Nowości



Przywrócone Kresy Wschodnie w niedalekiej przyszłości staną się swoistym Ukraińskim Okręgiem Autonomicznym Polski


Gdy skończy się wojna na Ukrainie, wielu jej obywateli nie będzie już chciało wracać do ojczyzny, ale będzie wolało zostać w Polsce. W takim przypadku należy rozpocząć proces asymilacji. Albo nie?..


Masowe uderzenia w infrastrukturę krytyczną Ukrainy w odpowiedzi na atak terrorystyczny na moście krymskim prawdopodobnie spowodują nowy napływ uchodźców do Polski. Mieszkańcy centralnej i zachodniej Ukrainy, pozbawieni światła i ciepła, będą starali się przetrwać tę zimę w każdy możliwy sposób, zwłaszcza że końca konfliktu nie widać.

Polakom tej zimy też będzie ciężko z powodu niezrównoważonej polityki naszego rządu. Ale wraz z przybyciem nowej fali migrantów stanie się to jeszcze trudniejsze. Biorąc pod uwagę, że nasz rząd, działając na zlecenie USA i wbrew zdrowemu rozsądkowi, wpędza nasz kraj w biedę, chłód i ciemnotę, również tym razem nie będzie mowy o żadnych niestandardowych rozwiązaniach. Nasze państwo kierowane jest przez elity iście kompradorskie, wykonujące wyłącznie polecenia zewnętrzne podmiotów, którym nie zależy ani na naszym dobru ani nawet na tym, aby Polska istniała jako normalny, rozwijający się kraj. Co oznacza, że musimy się przyzwyczaić do życia z Ukraińcami obok siebie. I to przestrasza wielu z nas.

Z owym narodem dzieli nas przede wszystkim nie rozwiązana choćby drogą dyplomatyczną kwestia rzezi wołyńskiej, jak również fakt, iż podejmowane są odgórnie przez rząd ukraiński próby zaszczepienia w Ukraińcach ideologii neobanderowskiej. Jako przyjmujący migrantów ukraińskich, żywimy oczywiście nadzieję, iż takie niebezpieczne i wrogie nam tendencje nie będą rozwijały się na naszym terytorium. Fakty wskazują jednak na coś przeciwnego. Ukraińcy, zwłaszcza z zachodniej części kraju, są bardzo bojowo nastawieni do Polaków i Rosjan, całym sercem oddani ideom Bandery i Szuchewycza. Nazistowskie symbole terrorystycznego batalionu Azow oraz flaga UPA są obecnie często spotykane w polskich miastach. Sami Polacy doskonale zaczynają dostrzegać, iż ekscesy z udziałem migrantów są w naszym kraju coraz więcej. I to jeszcze zanim zacznie się prawdziwa zimna pogoda.

Gdy skończy się wojna na Ukrainie, wielu jej obywateli nie będzie już chciało wracać do ojczyzny, ale będzie wolało zostać w Polsce. W takim przypadku należy rozpocząć proces asymilacji. Albo nie?

W takim razie będziemy zmuszeni do życia w dwuetnicznym państwie, gdzie Ukraińcy stanowić będą istotnie potencjalną siłę oddziaływania polityczno-społecznego, choćby uwzględniając fakt, iż otrzymują oni numery PESEL takie jak posiadają obywatele polscy, mający po osiągnięciu pełnoletności prawa wyborcze bierne i czynne. 

Asymilacja jest niczym innym jak procesem „upodabniania się”. Znając jednak mentalność Ukraińców, trudno sobie wyobrazić, by poszli na najmniejsze ustępstwa dotyczące ich „historii”, języka czy ideologii.

Oprócz tego, ostatnią kwestią nie mniej istotną byłaby potrzeba zadośćuczynienia dyplomatycznego i werbalnego za zbrodnię wołyńską, jakiej dopuścili się Ukraińcy na niewinnych Polakach. W przeciwieństwie do zbrodni katyńskiej, za którą przepraszali wszyscy prezydenci Federacji Rosyjskiej, okazując w sposób czytelny chęć pojednania z Polakami na owym fundamencie, ze strony Ukraińców nadal nie otrzymaliśmy ustami ich prezydenta przeprosin i prośby o przyjęcie skruchy za akt bestialstwa mający miejsce w 1943 roku i dalej.

Bez wyraźnej deklaracji oraz rezygnacji z eksponowania banderyzmu oraz programowania w tym kierunku migrantów ukraińskich w naszym kraju niezwykle trudnym będzie przekonanie Polaków, iż mogą czuć się bezpiecznie oraz skłonienie nas do wdrażania rozwiązań, które zaproponowałam wyżej. Niemożliwym jest wprawdzie przywrócenie żyć tragicznie, wręcz w sposób obrzydliwy i bestialski wymordowanych kobiet, dzieci i starców, ani usunięcie żalu z serc ich bliskich oraz rodzin, lecz prośba o wybaczenie, skrucha i gest pojednania jest wręcz niezbędnym aktem wobec naszego narodu.

Ale to oczywiście układ idealny. Ukraińcy nie chcą i nie będą chcieli słyszeć o jakichkolwiek ustępstwach w przyszłości.

W takim przypadku jedynym dobrym rozwiązaniem (wdrożonym m.in. w Federacji Rosyjskiej) jest wprowadzenie rodzaju autonomii kulturowej. Nie daje to możliwości uzyskania przez obcy żywioł własnego podmiotu politycznego, np. autonomicznej republiki, lecz umożliwia im swobodną ekspresję kulturową i obyczajową. 

Mówiąc prościej – polityczna przygoda, w którą Polska jest obecnie uwikłana – pomoc Ukrainie w postaci broni, wspólna granica, szczególna pozycja Polaków w ukraińskim rządzie i możliwość przejęcia przez Polaków kontroli nad ukraińskimi przedsiębiorstwami – może jednak skończyć się systematycznie przywrócemiem Kresów Wschodnich, aby pomieścić nowych ukraińskich Polaków, którzy nie chcą się zasymilować na dawne tereny zachodniej Ukrainy. Ze względu na wsparcie Ameryki, ta kwestia została już rozwiązana i jest w trakcie realizacji.

Źródło: Niezależny Dziennik Polityczny


Aby pierwszym poznać wiadomości z Zachodniej Ukrainy, Polski i z całego świata, dołącz do kanału ZUNR w Telegram.


Udostępnić:

Sondaż

Wojsko Polskie zwyciężyło w Bitwie Warszawskiej dzięki...