Nowości



Kryzys pod Tatrami? Turyści są, ale pieniędzy nie ma


Pod Tatrami widać tłumy turystów — na Krupówkach, w karczmach czy na górskich szlakach. Jak jednak mówią zakopiańscy sprzedawcy, pieniądze wydają już nie tak chętnie jak dotychczas.

— Jest kryzys w Zakopanem. W ferie było nieporównywalnie więcej turystów — przyznaje jedna z pracownic budki ze słodyczami na Krupówkach i podkreśla, że ludzie mniej chętnie wydają pieniądze. Podobny głos słyszymy od sprzedawczyni pamiątek na deptaku.

— Jeśli już kupują to tylko te najtańsze pamiątki — za 5 czy 10 zł — przyznaje i podkreśla: — Ale co się dziwić jak jedzenie takie drogie.

— Nie jest dobrze — dodaje kobieta. Obserwując budki z pamiątkami, zauważamy wielu spacerowiczów, niektórzy, gdy usłyszą odpowiedź na zadane przez siebie pytanie "a za ile to", odchodzą z opuszczoną głową. W wielu przypadkach nie ma co się dziwić — pluszaki za ponad 70 zł, plastikowe zabawki prosto z Chin za 40 zł. Ale na Krupówkach gdzieniegdzie widać i głowy małych turystów zakryte góralskim kapeluszem za 58 zł, niektórzy wymachują ciupagą za 50 zł.

— Przez cały dzień sprzedałam kilka oscypków. Upał czy leje, ciężko przewidzieć dzisiaj zainteresowanie — podkreśla kobieta pracująca w budce z lokalnymi wyrobami.

Konfrontujemy głosy prosto z Krupówek z Agatą Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. — Widać to, że na każdym kroku turysta oszczędza. Często jest tak, że sam przyjazd do Zakopanego, koszt zakwaterowania, to już jest dużo. Dodatkowe atrakcje w tej chwili przeszły do sfery dużych oszczędności — wyjaśnia Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Mniej zasobne portfele turystów zauważają także podhalańscy restauratorzy.

— Sygnalizują to także przedsiębiorcy, którzy prowadzą gastronomię, że te pojedyncze rachunki klientów są niewielkie — podkreśla Wojtowicz i zaznacza, że o ile w ostatnim tygodniu widać poprawę, przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z tego, że przychody już nie będą takie jak kiedyś.

— Widzimy to także po sprzedaży usług dodatkowych wycieczek, atrakcji, wejść do muzeów — takiej dodatkowej oferty, która dotychczas wiązała się poniekąd z popytem. Tego jest teraz zdecydowanie mniej — zaznacza prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. — Turyści ograniczają swój przyjazd do kilku dni. Tydzień jest rzadkością — podkreśla Wojtowicz i dodaje, że niepewność jutra wygrywa z luksusowym dobrem, jakim dla wielu jest wakacyjny wyjazd.

— Na podjęcie decyzji o wyjeździe w tej chwili wpływają głównie finanse. Przecież urlop nie jest dobrem pierwszej potrzeby, a ludzie działają w tej chwili zachowawczo — wyjaśnia mniejszy popyt na aktywności turystyczne pod Tatrami prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

— Wrócił rynek zagraniczny, szczególnie widać turystów z Arabii Saudyjskiej, choć nie w takiej skali jak przed pandemią — zauważa prezes TIGu i dodaje, że jednak od zawsze w głównej mierze to polscy turyści ciągnęli na Podhale.

Pytamy zatem, kto najchętniej przyjeżdża do Zakopanego. Nawiązujemy w rozmowie do nagrania opublikowanego przez "Tygodnik Podhalański", na którym uchwycono przejazd półnagich turystów na dachu busa ulicami Zakopanego.

— Niestety zapracowaliśmy sobie na to. Wszystko dlatego, że przez wiele ostatnich lat oferta była kierowana do takich właśnie odbiorców, a jak doskonale wiadomo — jaka oferta, taki klient — komentuje ostatnie zdarzenia w Zakopanem i podkreśla — Ten wyczyn to wierzchołek góry lodowej. To niestety od lat narastające zjawisko i wiadomo było, że w którymś momencie to pęknie.

Pierwsze dwa tygodnie sierpnia od lat były najchętniej wybieranym terminem na wypoczynek w Tatrach. Jak podkreśla prezes TIGu Agata Wojtowicz, ten rok może być nieco inny, a niektóre obiekty w sierpniu wciąż mają sporo wolnych miejsc.

To, co również zadziwia to fakt, że choć wielu turystów narzeka na ceny i rezygnuje z wielu dodatkowych atrakcji, nie oznacza to, że przyjeżdżający na Podhale decydują się wyłącznie na najtańsze opcje. Przeciwnie, hotele czy obiekty wysoko standardowe wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem.

Turyści cały czas mogą liczyć na bardzo różnorodne oferty wypoczynku w Tatrach zaczynające się od 70 zł w pensjonatach. W hotelu w centrum Zakopanego pokój dwuosobowy nadal można znaleźć w cenie poniżej 300 zł za dobę. Szukając noclegów najlepiej dzwonić bezpośrednio do obiektu czy recepcji hotelu, by zapytać o ofertę. Dzięki temu jesteśmy w stanie uniknąć płacenia marży pośrednikom, a także będziemy w stanie skontrolować czy dany obiekt istnieje naprawdę, a oferta nie jest fałszywa.

Źródło:  Onet.pl

 


Aby pierwszym poznać wiadomości z Zachodniej Ukrainy, Polski i z całego świata, dołącz do kanału ZUNR w Telegram.


Udostępnić:

Sondaż

Wojsko Polskie zwyciężyło w Bitwie Warszawskiej dzięki...