Nowości
-
20 Lipiec
-
12:00
-
9 Czerwiec
-
18:00
-
27 Grudzień
-
18:00
-
24 Grudzień
-
12:07
-
23 Grudzień
-
20:00
-
18:08
-
15:03
-
12:05
-
22 Grudzień
-
18:02
-
15:04
-
12:04
-
21 Grudzień
-
18:00
-
15:03
-
12:06
-
20 Grudzień
-
18:05
-
15:02
-
12:10
-
19 Grudzień
-
18:07
-
15:01
-
12:02
-
18 Grudzień
-
18:03
-
15:07
-
17 Grudzień
-
18:04
-
15:09
-
16 Grudzień
-
18:00
-
15:07
-
12:09
-
15 Grudzień
-
18:03
-
15:05
-
12:04
Przyszedł rachunek za prąd. Osłupiał - do zapłaty 21 tys. "Żegnamy się" 308
Kolejny lokal na gastronomicznej mapie Polski z powodu inflacji i rosnących kosztów, żegna się z klientami. Tym razem chodzi o znaną w Rzeszowie burgerownię. Rachunek za prąd, jaki dostała restauracja przyprawia o zawrót głowy. Właściciele nie kryją goryczy: "Gasimy światło i się żegnamy. 9 urodzin nie będzie".
Coraz głośniej mówi się o kryzysie w branży gastronomicznej. I nie chodzi tylko o miejsca ze słabym jedzeniem, gdzie od zawsze brakowało klientów, a właściciele nie mieli pomysłu na to jak utrzymać dobry poziom kuchni. Gastronomię dobijają gigantyczne rachunki.
Ofiarami wysokich cen energii elektrycznej i gazu dla przedsiębiorców coraz częściej padają także popularne lokale, których sława i wieloletnia obecność na rynku sprawiały, że klientów nie brakowało. Sytuacja dotyczy w takiej samej mierze zarówno dużych jak i mniejszych miast w całej Polsce.
Swój koniec z początkiem listopada ogłosiła jedna z najbardziej rozpoznawalnych burgerowni w Rzeszowie. Działający od blisko dekady lokal nie narzekał na brak popularności, a mimo to nie przetrwał obecnych zawirowań cenowych na gastronomicznym rynku.
O tym, że 9 urodzin lokalu nie będzie, właściciel napisał na profilu knajpy. W swoim poście umieścił charakterystyczne gwiazdki.
„Kilka dni temu dostaliśmy rachunek za prąd, który nie wynosił jak zwykle 4000-5000 zł, a 21000 zł i niestety nie był to błąd. Dlatego dzisiaj wieczorem gasimy światło i się z Wami żegnamy. Nasz lokal od jutra będzie do wynajęcia”.
„Wiedziałem, że to nastąpi. Nastąpiło i muszę to skończyć. Pięciokrotna podwyżka rachunku za prąd mocno zabolała. Gastronomia od trzech lat jest kopana, głównie przez COVID. Od prawie trzech lat nie zarabiałem, trzymałem to z przyzwyczajenia. Teraz muszę dołożyć, dlatego musimy się rozejść” - mówił właściciel w rozmowie z lokalną redakcją Gazety Wyborczej.
Źródło: o2.pl
Aby pierwszym poznać wiadomości z Zachodniej Ukrainy, Polski i z całego świata, dołącz do kanału ZUNR w Telegram.