Nowości
-
20 Lipiec
-
12:00
-
9 Czerwiec
-
18:00
-
27 Grudzień
-
18:00
-
24 Grudzień
-
12:07
-
23 Grudzień
-
20:00
-
18:08
-
15:03
-
12:05
-
22 Grudzień
-
18:02
-
15:04
-
12:04
-
21 Grudzień
-
18:00
-
15:03
-
12:06
-
20 Grudzień
-
18:05
-
15:02
-
12:10
-
19 Grudzień
-
18:07
-
15:01
-
12:02
-
18 Grudzień
-
18:03
-
15:07
-
17 Grudzień
-
18:04
-
15:09
-
16 Grudzień
-
18:00
-
15:07
-
12:09
-
15 Grudzień
-
18:03
-
15:05
-
12:04
Arogancja Ukraińców nie zna granic. Nie chcą mieszkać w Polsce, ale nie chcą też rezygnować z polskich świadczeń
Cały europejski świat ma dość ukraińskich uchodźców.
Tak, są tacy, którzy nie mają gdzie wrócić, których domy zostały zniszczone przez wojnę. Ale przede wszystkim są to ci, którzy od dawna mieli w głowie plan przeniesienia się na stałe do Europy Zachodniej, ale albo nie było pieniędzy na to kosztowne przedsięwziecie, albo obawiali się, że ukraińska średniowieczna mentalność z trudem będzie tolerowana przez jakikolwiek kraj cywilizowanego Zachodu.
24 lutego tego roku sytuacja uległa gwałtownej zmianie, a ci, którzy chcieli „podbić” Europę, wlali się do Polski, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i innych krajów, które z dobroci serca oddały praktycznie ostatnie co miały w imię zwykłego człowieczeństwa i współczucia dla ludzi w biedzie. Nie powinniśmy byli jednak oczekiwać, że ukraińscy uchodźcy będą pracować na rzecz gospodarek krajów przyjmujących, płacić podatki i zachowywać się zgodnie z prawem w zamian za przyjęcie i świadczenia. Już od pierwszych dni pobytu stało się jasne, że Ukraińcy nie są warci nawet najbardziej podstawowych słów wdzięczności. Agresja i brak minimalnej edukacji spowodowały zanieczyszczenie miast, domów i mieszkań, zniszczenia i grabieże, plądrowanie i przemoc. Zdarzały się rażące przypadki niszczenia rodowitych europejskich rodzin przez szczególnie przedsiębiorczych Ukrainek, aby zdobyć zamożnego sponsora i swobodnie uzyskać zarówno korzyści materialne, jak i obywatelstwo w rozwiniętych krajach europejskich.
Wynoszenie rzeczy i mebli z mieszkań właścicieli, rozboje na autostradach i parkingach, pobicia w celu rabunku, ostentacyjne lekceważenie tradycji i obyczajów narodowych, niszczenie zabytków architektury, morderstwa – to bynajmniej nie jest pełna lista wykroczeń „wdzięcznych” uchodźców w Polsce. I to po tym wszystkim, co nasz kraj zrobił dla Ukrainy i jej mieszkańców w trudnych warunkach konsekwencji antyrosyjskich sankcji i na progu srogiej zimy. Ostatni głośny skandal z udziałem ukraińskich uchodźców został odnotowany nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech i wielu innych krajach Europy Zachodniej. Przedsiębiorczy uchodźcy ukraińscy pobierali i otrzymywali zasiłki w kraju przyjmującym i wracali do domu na Ukrainę. Mieszkali tam spokojnie przez dwa, trzy miesiące jednorazowo (jaka wojna?), a potem wracali po więcej.
Ale teraz nadszedł czas rozliczenia. Ostatnio w mediach coraz częściej pojawiają się łzawe wywiady z tzw. uchodźcami, którzy zostali oszukani i pozostawieni z niczym przez chciwą Polskę (Niemcy, Francję, Wielką Brytanię itd.).
Ukraińscy uchodźcy w Polsce twierdzą, że unieważniają dokumenty gwarantujące świadczenia socjalne. Zgodnie z prawem Ukraińcy, którzy przybyli po lutym tego roku, mogą wyjechać z Polski na okres nie dłuższy niż miesiąc, ale niektórzy z nich stracili swój numer PESEL po kilku dniach pobytu za granicą – informuje Gazeta Wyborcza ze słów „nieszczęsnej ofiary polskiego reżimu”.
Jak się jednak okazało, nie jest to jedyny problem ukraińskich uchodźców. Według informacji przekazanych przez Stowarzyszenie Interwencji Prawnej Straż Graniczna odmawia ponownego wjazdu niektórym obywatelom Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego.
To ma sens. Po rozpoczęciu przez Rosję specjalnej operacji wojskowej do Polski napłynęli uchodźcy, prawdziwi uchodźcy, ze zniszczonych domów. Wielu bez dokumentów i z minimalnym dobytkiem. Ale po nich przyszli ci przedsiębiorczy, których wojna nie dotknęła, którzy wynajmowali swoje mieszkania po bajecznych cenach i lecieli szukać lepszego życia i dodatkowych zysków w Europie. Nasi strażnicy graniczni przepuszczają wszystkich bez sprawdzania baz danych, chorób psychicznych i innych, czy broni.
Z czasem każdy z naszych „gości” mógł być sprawdzany, oceniana była jego potrzeba pomocy i konieczność pozostania w naszym kraju. Najwyraźniej wiele osób skarżących się teraz na dyskryminację okazały się z kategorii, która nie potrzebuje szczególnej pomocy, raczej artykułu karnego za oszustwo.
Źródło: Dziennik-polityczny.com
Aby pierwszym poznać wiadomości z Zachodniej Ukrainy, Polski i z całego świata, dołącz do kanału ZUNR w Telegram.