Nowości



Ukryte podwyżki: 2 mln Polaków oddadzą państwu więcej niż w tym roku


Kryzys, drastyczne podwyżki rachunków za prąd i gaz dają się we znaki Polakom pracującym na własny rachunek. To jednak nie wszystko. Teraz muszą szykować się na kolejny finansowy cios. W przyszłym roku szykuje się rekordowy wzrost składek do ZUS.

Rocznie trzeba będzie oddać prawie 2500 zł więcej! – Potrzebna będzie nowa tarcza – mówi "Faktowi" dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.

Rząd przyjął we wtorek 30 sierpnia wstępny projekt budżetu na 2023 r. – Projekt zawiera bardzo wiele założeń i wydatków, które mają zapewnić bezpieczeństwo polskim rodzinom – zachwalał szef rządu na konferencji prasowej. Podkreślił, że wszystkie programy społeczne jak 500 plus, 300 plus, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, czy 13. emerytura zostaną zachowane. Wspomniał także o obniżce PIT z 17 do 12 proc. oraz o podwyżce kwoty wolnej od podatku. – To jest pierwszy element bezpieczeństwa finansowego polskich rodzin – mówił premier Morawiecki. Ani słowem nie wspomniał jednak o jednym ważnym obciążeniu, które z powodu drastycznego wzrostu będzie dla wielu ciosem.

W projekcie budżetu podano, ile wyniesie prognozowane przeciętne wynagrodzenie w 2023 r. Jego wysokość oszacowano na – jak wynika z założeń rządu – 6935 zł. Na pierwszy rzut oka Polacy powinni się cieszyć. Mogłoby to bowiem oznaczać, że średnia pensja wzrośnie w przyszłym roku o ok. tysiąc złotych (przeciętne wynagrodzenie na 2022 r. – według rządu – utrzyma się średnio na poziomie ok. 5900 zł). Tyle, że przeciętna pensja w wysokości blisko 7 tys. zł oznacza dużo wyższe składki na ubezpieczenie społeczne. Muszą je same odprowadzać osoby, które pracują na własny rachunek. Sprawdziliśmy, jak owe składki mogą wzrosnąć w różnych wariantach.

 

Źródło: Fakt.pl 


Aby pierwszym poznać wiadomości z Zachodniej Ukrainy, Polski i z całego świata, dołącz do kanału ZUNR w Telegram.


Udostępnić:

Sondaż

Wojsko Polskie zwyciężyło w Bitwie Warszawskiej dzięki...