W Przemyślu zrekonstruują wizytę cara Rosji. Jednych to oburza, inni twierdzą, że to tylko pokazywanie historii

Dzisiaj do Przemyśla wjedzie „car Rosji” Mikołaj II. To budzący duże kontrowersje punkt trzydniowego festiwalu „Łączy nas historia”, który odbędzie się od piątku do niedzieli, zwłaszcza że w sąsiedniej Ukrainie toczy się okrutna wojska wywołana przez Rosję.

Program trzydniowego festiwalu "Łączy nas historia" jest bardzo bogaty. Wezmą w niej udział aktorzy, muzycy, gastronomicy, historycy i rekonstruktorzy z kilku krajów.

Zaplanowano mnóstwo imprez kulturalnych, koncertów muzycznych, wystaw historycznych, dioram. Będą naukowe prelekcje, będzie można spróbować potraw z czasów I wojny światowej. Po ulicach starego miasta będą się przechadzać damy i panowie w strojach z tamtej epoki, będzie odtworzone targowisko. W sobotę o godz. 20 na Forcie VII Prałkowce ma się odbywać widowisko historyczno-teatralne, wykonaniu rekonstruktorów i zespołu muzycznego. W niedzielę pod Krzyżem Zawierzenia na Zniesieniu odprawiona będzie msza polowa, a po niej złożone kwiaty na grobach żołnierzy poległych w czasie walk o Twierdzę Przemyśl.

Największe kontrowersje budzi rekonstrukcja wizyty cara Rosji Mikołaja II. Szczególnie, że dochodzi do niej w czasach, gdy ledwo kilkanaście km od Przemyśla, w Ukrainie, toczy się prawdziwa, wywołana przez Rosję, niezwykle brutalna wojna. W mieście przebywają osoby, która doświadczyły okrucieństw rosyjskich żołnierzy, a w Polsce wiele osób ma obawy, że po Ukrainie, putinowska Rosja może uderzyć na inne kraje, w tym nasz. Wiele osób ma w pamięci słowa śp. prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, który taki groźny scenariusz przewidział już w 2008 roku, wygłaszając swoje pamiętne przemówienie w Gruzji.

Car Rosji Mikołaj II faktycznie, w 1915 roku, był w Przemyślu. Wówczas odwiedzał podbite tereny. W sobotę "car" ponownie ma wjechać do Przemyśla.

Jaki będzie odbiór tej wizyty? Pewnie przekonamy się jeszcze w trakcie imprezy. Organizatorzy odżegnują się od intencji innych, niż propagowanie wiedzy historycznej czy walorów turystycznych.

- Od lat słyszymy, że Twierdza Przemyśl jest niewypromowana. Teraz chcemy ją pokazać, jej prawdziwą historię. Festiwal swoim programem nie zamierza promować wojny, przemocy, mocarstwowości. Festiwal pełni rolę odtwórczą. Pokażemy to, co faktycznie w Przemyślu miało miejsce – mówił Nowinom Mirosław Majkowski, radny przemyski klubu "Wspólnie dla Przemyśla" oraz przew. Związku Gmin Fortecznych Twierdzy Przemyśl, jeden z głównych pomysłodawców festiwalu.

O opinię w sprawie festiwalu spytaliśmy prezydenta Przemyśla Wojciecha Bakuna.

- Definicji pojęcia "rekonstrukcja historyczna", może sugerować, że jest to odtworzenie wydarzeń historycznych, bez dodawania do tego ideologii czy też zabarwienia pozytywnego bądź negatywnego. Celem wydarzenia jest propagowanie wiedzy historycznej z okresu I wojny światowej w szczególności poprzez rekonstrukcje i inscenizacje wybranych wydarzeń tego okresu. Ostatnie miesiące są wystarczającym dowodem na to, że Przemyśl jest ostatnim miejscem, gdzie jego mieszkańcom, czy władzom można byłoby zarzucać, że nie szanujemy uczuć naszych sąsiadów zmagających się z rosyjskim najeźdźcą. Przez Przemyśl przeszło/przejechało ponad 1,2 mln uchodźców i każdy spotkał się tutaj z życzliwością i opieką. Nikt nie "zaprasza" do siebie rosyjskiego cara, a jedynie odtwarza fakt jego wizyty w mieście w okresie I wojny światowej. Wszelkie tego typu inicjatywy patronowane przez miasto Przemyśl służą tylko i wyłącznie propagowaniu wiedzy historycznej - w duchu prawdy, pamięci i pojednania - twierdzi Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla.

Źródło: Przemysl.naszemiasto.pl