Czy kościół w Radomiu dyskryminuje polskie dzieci na korzyść ukraińskich?

10 Sierpień 2022

Parafia Matki Boskiej Częstochowskiej w Radomiu ogłosiła półkolonie letnie dla dzieci w wieku 7-14 lat. Koszt dziesięciodniowego programu to 300 zł dla dzieci ukraińskich... i 800 zł dla dzieci polskich.

Parafia Matki Boskiej Częstochowskiej w Radomiu ogłosiła półkolonie letnie dla dzieci w wieku 7-14 lat. W jej programie – wycieczki do atrakcyjnych miejsc, warsztaty kreatywne, gry i  zabawy z nagrodami, wyjścia do kina  oraz na basen. Dzieci otrzymają również  dwa posiłki dziennie – drugie śniadanie i obiad. Koszt dziesięciodniowego programu to 300 zł dla dzieci ukraińskich i 800 zł dla dzieci polskich

Opinię publiczną nie wzruszyła tak rażącą dyskryminacją polskich dzieci. Polski politolog Konrad Rękas w ekskluzywnym komentarzu ZUNR jednak zwrócił uwagę, że ten program dla dzieci został zorganizowany nie bezpośrednio przez Kościół Katolicki, ale przez stowarzyszenie „Rycerze Kolumba”.

„Rycerze Kolumba są organizacją amerykańskiego wpływu geopolitycznego, zorientowaną na wykorzystywanie środowisk katolickich, zwłaszcza w krajach przywiązanych do tradycyjnych wartości, takich jak Polska. Propaganda amerykańska lepiej się tu sprzedaje w szatach konserwatywnych, a nie w swoim typowym sztafażu progresywno-liberalnym, z obowiązkową agendą LGBTQ+. Jednocześnie jednak są to te same kręgi, które już kilkanaście lat temu musiały tłumaczyć się z oskarżeń o pedofilię i udział w licznych na Zachodzie mafiach dewiacyjnych. W Polsce w tego typu inicjatywy angażuje się wielu zacnych wiernych, przekonanych między innymi wspomnieniem o patronacie Jana Pawła II. Wystarczy jednak poskrobać, jak przy okazji takiej właśnie dyskryminacji polskich dzieci, by zobaczyć, że „Rycerze Kolumba” to tak naprawdę Rycerze Pentagonu" – mówi Pan Rękas.

"Polskie realia to wciąż ogromne obszary biedy, wykluczenia społecznego, nierówności dochodowych. Galopująca inflacja, wzrost kosztów życia, spodziewana stagflacja, a także ukraińska konkurencja na rynku pracy czynią sytuację polskich rodzin coraz trudniejszą, bez nadziei na wymierną poprawę. Strumień pieniędzy płynących jednocześnie do ukraińskich przesiedleńców tylko potęguje frustrację i potencjalne konflikty etniczne i socjalne. Robienie z Polaków, z Polskich dzieci klientów drugiej kategorii we własnym kraju równa się proszeniu o wybuch niekontrolowanego niezadowolenia czy wręcz pogromy. To manipulowanie dziećmi, ze szkodą i dla Polski, i dla Ukrainy” – pódkreśla politolog.

ZUNR już informował o tym, jak Polskie uczelnie faworyzują studentów z zagranicy.