Ukraiński żołnierz z naszywką „dirlewangerowców”

14 Listopad 2022

Na filmie, pokazującym wyzwalanie miejscowości niedaleko Chersonia, widać ukraińskiego żołnierza eksponującego symbolikę nazistowską – naszywkę z emblematem 36 Dywizji Grenadierów SS „Dirlewanger”. Nie wzbudziło to żadnych zastrzeżeń ze strony białoruskiego, opozycyjnego kanału Nexta, który rozpowszechniał nagranie.

Przed 11 listopada, gdy Rosjanie wycofali się z Chersonia na wschodni brzeg Dniepru, oddziały ukraińskie zajmowały kolejne miejscowości, opuszczone przez rosyjskich żołnierzy. W czwartek jednym z takich miejsc była wieś Kysełiwka, około 15 km od Chersonia.

Podobnie jak w innych, podobnych przypadkach, żołnierze ukraińscy zamieścili w sieci nagranie z wyzwalania tej miejscowości.

Uwagę zwraca ukraiński żołnierz, który jest autorem nagrań z Kysełiwki. Widać, że z boku hełmu ma przyczepioną naszywkę z nazistowskim symbolem 36 Dywizji Grenadierów SS „Dirlewanger”, oddziału złożonego z kryminalistów i zwyrodnialców, który m.in. pacyfikował warszawską Wolę podczas Powstania Warszawskiego.

Nagranie rozpowszechnił m.in. białoruski, proopozycyjny kanał Nexta. W opisie nie zwrócono żadnej uwagi na obecność symboliki nazistowskiej.

Sprawa ta zwróciła uwagę m.in. Olivera Alexandra, analityka, którego analizy publikowały m.in. Reuters, Politico, Der Spiegel czy Washington Post.

„Chociaż cieszę że z wyzwolenia Chersonia, noszenie naszywki Brygady [właśc. Dywizji – red.] SS Dirlewanger nie wygląda dobrze” – napisał na Twitterze Alexander. „Był to prawdopodobnie jestem z najbardziej przerażających oddziałów SS w czasie wojny, złożony ze skazanych morderców, gwałcicieli i pedofilów, który dopuścił się niezliczonych, brutalnych zbrodni wojennych”.

Obecność tzw. dirlewangerowców wśród części oddziałów ukraińskich była widoczna już kilka lat temu. W 2015 roku o ich obecności w batalionie Ajdar, swego czasu bardzo popularnym wśród polskich środowisk proukraińskich, donosił były wolontariusz Fundacji Otwarty Dialog i komentator Telewizji Republika, Tomasz Maciejczuk. Jego informacje potwierdził brytyjski „The Guardian”.

Wiarygodność Maciejczuka poddawali w wątpliwość tzw. dziennikarze „niezależni”. Wywołało to ostry spór między nimi a Maciejczukiem. Były wolontariusz Fundacji Otwarty Dialog i komentator Telewizji Republika przyznał nawet, że obawia się ujawniać kolejne informacje w obawie o swoje życie.

Oskar Dirlewanger to niemiecki zbrodniarz wojenny, dowódca specjalnej jednostki karnej SS do zwalczania partyzantów, znany ze swego sadyzmu i odpowiedzialny za rozliczne zbrodnie wojenne popełnione w Polsce, Białorusi i Słowacji. Ocenia się, że w wyniku akcji dowodzonej przez niego formacji pod nazwą 36 Dywizja Grenadierów SS Dirlewanger śmierć poniosło przynajmniej 60 000 ludzi, w większości cywili, znaczną część ofiar spalono żywcem.

W sierpniu 1944 roku formacja Dirlewanger została przydzielona do oddziałów pod dowództwem Heinza Reinefartha, walczących z Polakami po wybuchu Powstania Warszawskiego. W Warszawie formacja ponownie odznaczała się wyjątkowym barbarzyństwem, mordując, torturując i gwałcąc tysiące cywilnych mieszkańców oraz jeńców wojennych, w czym Dirlewanger jak zwykle brał bezpośredni udział.

 

Źródło: Kresy.pl