13 Październik 2022

Mimo szumnych zapowiedzi Ministerstwo Spraw Zagranicznych w nocie przesłanej do Berlina nie wspomina o konieczności wypłacenia reparacji za II wojnę światową — wynika z kontroli poselskiej, jaką przeprowadzili w MSZ posłowie Koalicji Obywatelskiej.

Udostępnić / zapisać:

Wcześniej PiS ogłosił, że Niemcy są nam winni 6,2 bln zł.

Co jest w nocie?

— Sytuacja była kuriozalna — opisuje poranną wizytę w MSZ były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Razem z nim w gmachu resortu pojawił się były szef dyplomacji Dariusz Rosati i były wiceszef MSZ Paweł Kowal.

Domagali się pokazania noty dyplomatycznej, którą tydzień temu parafował minister Zbigniew Rau. To miał być oficjalny początek dyplomatycznej batalii o wypłacenie Polsce pieniędzy za niemiecką okupację w czasie II wojny światowej.

Tyle że rząd do dziś nie pokazał treści noty. Politycy Koalicji Obywatelskiej podejrzewali, że w dokumencie przekazanym Niemcom słowo reparacje ostatecznie nie padło. Tak samo, jak kwota, jakiej mielibyśmy się domagać od naszego zachodniego sąsiada za katastrofę, jaką sprowadził na nas w latach 1939-1945.

1 września poseł Arkadiusz Mularczyk na Zamku Królewskim zaprezentował raport, z którego wynika, że Niemcy mieliby wypłacić nam 6,2 bln zł.

Posłów Koalicji Obywatelskiej przyjął w swoim gabinecie wiceminister Piotr Wawrzyk, który zażądał podpisania dokumentu o zachowaniu tajemnicy dyplomatycznej.

— To pismo jest skandaliczne. Noty dyplomatyczne nie są dokumentami tajnymi. A samo pojęcie tajemnicy dyplomatycznej zgodnie z ustawą o służbie zagranicznej dotyczy członków służby, którzy są zobowiązani do zachowania tej tajemnicy. Otóż posłowie nie są członkami służby zagranicznej. Pan minister Wawrzyk powiedział, że jeśli nie podpiszemy tego dokumentu, nie przeczytamy noty — mówił na konferencji prasowej w Sejmie Bartłomiej Sienkiewicz.

Termin tajemnicy dyplomatycznej został wprowadzony do polskiego prawa w zeszłym roku w ramach ustawy o służbie zagranicznej. Posłowie nie złożyli podpisów, nie zobaczyli więc noty. Dowiedzieli się jednak z grubsza, co w niej jest. A raczej czego nie ma.

— PiS robi Polaków w konia, mówiąc, że występują o reparacje. A tak się nie stało. W nocie są wymienione inne rzeczy, jak postulat rozpoczęcia rozmów, uregulowanie niektórych kwestii, odszkodowanie, ale słowo "reparacje", które było kluczem do rozpoczęcia gry propagandowej, nie pada — mówi Onetowi Paweł Kowal.

I dodaje: — To jest wprowadzanie w błąd opinii publicznej, a zwłaszcza elektoratu Prawa i Sprawiedliwości.

Wysłana do Berlina nota nie zawiera też załączników, a więc nie ma w niej raportu posła Arkadiusza Mularczyka. Z informacji uzyskanych w MSZ wynika, że raport jest w tej chwili tłumaczony na język niemiecki i ma zostać wysłany razem z kolejną notą.

— Na tle reparacji podsyca się nastroje antyniemieckie w polskim społeczeństwie. Prowadzi się zorganizowaną kampanię przeciw Niemcom jako państwu. Wskazuje się, że Unia Europejska jest praktycznie narzędziem w rękach Berlina. Jak się ma czuć obywatel, który wierzył w słowa Jarosława Kaczyńskiego i rządu PiS. Z tych słów wynikało, że domagamy się reparacji. Dziś się dowiadujemy, że wystąpienie o reparacje nie jest wystąpieniem o reparacje — mówił Dariusz Rosati.

Komentując wystąpienie posłów KO, wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk stwierdził, że terminu "reparacje" nie ma w uchwale Sejmu, więc nie mogło go być w nocie skierowanej do rządu Niemiec, która jest wykonaniem sejmowej uchwały.

— Nie mogliśmy formułować noty, używając innych sformułowań, niż są w uchwale Sejmu, bo gdybyśmy to zrobili, byłoby narzekanie, że nie wykonaliśmy uchwały Sejmu — mówił Wawrzyk.

Tyle że zgodnie z konstytucją MSZ nie jest związany uchwałami Sejmu, bo politykę zagraniczną prowadzi rząd.

Wiceszef dyplomacji odniósł się też do odmowy pokazania noty posłom KO.

— Podstawę do tego stanowią przepisy, które pokazałem panom posłom. Oni stwierdzili, że ich te przepisy nie obowiązują i odmówili podpisania. Skoro odmówili podpisania dokumentu, na podstawie którego mieli go nie upubliczniać, to nie mogliśmy im tego dokumentu udostępnić — powiedział Wawrzyk.

I dodał: — To nie była decyzja polityczna, tylko formalna, wynikająca z obowiązujących przepisów prawa, do którego posłowie też muszą się stosować.

Niemcy: sprawa zamknięta

Posłowie KO już kilka dni temu podejrzewali, że treść noty nie odzwierciedla medialnych przekazów PiS. Według nich im częściej przedstawiciele PiS mówili "reparacje", tym mniej było tego słowa w dokumentach.

Przykładem takiego działania miałyby być parlamentarne prace nad wrześniową uchwałą Sejmu dotyczącą reparacji. Klub partii rządzącej przystał wtedy na poprawki autorstwa Władysława Teofila Bartoszewskiego z PSL, który postulował zastąpienie "reparacji" słowem "zadośćuczynienie".

Bartoszewski tłumaczył to wówczas kwestiami formalnoprawnymi.

— To kwestia międzyrządowa, międzypaństwowa, a nie ogólna. Nie ma w tej chwili żadnej szansy, żeby Polska uzyskała w tym sensie reparacje od RFN, bo nie ma takiej instancji, czy trybunału międzynarodowego, do którego Polska może się zwrócić, żeby taki wyrok uzyskać – przekonywał poseł Ludowców.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej zamierzają się teraz zwrócić do sądu, który miałby przymusić rząd do ujawnienia noty. Jednak niezależnie od treści dokumentu niemiecki rząd konsekwentnie powtarza, że sprawa reparacji jest zamknięta i Berlin nie ma zamiaru wypłacić ani grosza w związku z tą sprawą.

— Niemcy poczuwają się do swojej odpowiedzialności historycznej bez jakichkolwiek ograniczeń. Naszym wiecznym zadaniem pozostanie przypominanie o zadanym przez Niemcy cierpieniu milionom Polaków – stwierdziła minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock, która w mijającym tygodniu odwiedziła Warszawę.

I dodała: — Dobrą wiadomością jest to, że mamy wspólną przyszłość z naszą Unią Europejską, jest to nie tylko nasze ubezpieczenie na życie, szczególnie w tych czasach, ale jest to naszym instrumentem na przyszłość.

 

Źródło:  Onet.pl

 

Udostępnić / zapisać:

Aby pierwszym poznać wiadomości z Zachodniej Ukrainy, Polski i z całego świata, dołącz do kanału ZUNR w Telegram.