Skandal! Polskie Radio promuje ideę Marszu Niepodległości „pod wspólną banderą Polski i Ukrainy”
We wtorek (4.10.2022) Dorota Kania prowadząca audycję w Polskim Radiu poinformowała słuchaczy, że tegoroczny Marsz Niepodległości będzie odbywał się „pod wspólną banderą Polski i Ukrainy”. Według Kani taką informację miał podać na Twitterze Robert Bąkiewicz.
Jeden z gości programu, Jakub Pacan z „Tygodnika Solidarność”, stwierdził, że jest to „odważna decyzja organizatora”. – Inicjatywa Roberta Bąkiewicza jest bardzo na miejscu, zwłaszcza ze względu na to, co się dzieje obecnie na świecie – powiedział Pacan.
Drugi gość redaktor Kani, publicysta Miłosz Lodowski, zaapelował do Bąkiewicza, żeby na Marszu Niepodległości pojawiły się też flagi białoruskie. – Aby ten marsz tak naprawdę był marszem wolności i radości z tej wolności – dodał Lodowski.
Udało mi się wysłuchać tej części audycji. Piszę „udało się”, bo audycja i jej opis już zniknęły ze strony Polskiego Radia. Dlaczego? Dlatego, że pomysł „wspólnej bandery Polski i Ukrainy” na Marszu Niepodległości pochodził z fejkowego konta oznaczonego jako Robert Bątkiewicz. To był trolling, ale Kania i jej goście połknęli haczyk i pełni entuzjazmu przekonywali słuchaczy, że to wspaniała inicjatywa. I to pokazuje, w jakim kierunku idzie myślenie polskich ukrainofilów, którzy nadają ton dyskusji w mainstreamie. „Wspólna bandera” Polski i Ukrainy jest dla nich „bardzo na miejscu”. A kto przeciw, ten „ruska onuca”, tak?
W Internecie nic nie ginie. Pomimo usunięcia audycji jest screen artykułu z jej opisem. Tak wygląda oswajanie Polaków ze „wspólną banderą Polski i Ukrainy” w wykonaniu dziennikarzy, którzy z entuzjazmem propagują fałszywą informację.
Co na to Robert Bąkiewicz? Dopiero gdy Kania i jej goście wyrazili zachwyt nad „odważną decyzją organizatora”, a użytkownicy Twittera wyśmiali Polskie Radio za podanie fejk newsa, Bąkiewicz odciął się od informacji podanej przez fałszywe konto i zapewnił, że marsz będzie szedł pod flagą biało-czerwoną.
I teraz mam pytanie: jak to jest, że gdy poseł Grzegorz Braun apeluje, aby przy wejściu do Sejmu zamienić miejscami wiszące tam flagi Polski i Ukrainy, aby to polska flaga wisiała na miejscu przeznaczonym dla gospodarza, to jest opluwany jako „ruska onuca”, a gdy Robert Bąkiewicz odcina się od pomysłu, aby Marsz Niepodległości szedł pod „wspólną banderą Polski i Ukrainy”, to Bąkiewicz jest patriotą, a Polskie Radio kasuje artykuł i audycję, w której chwalono ten „odważny pomysł”? Wiecie, co by się działo, gdyby Braun skrytykował pomysł „wspólnej bandery” na Marszu Niepodległości? Oczywiście zostałby zlinczowany jako „ruski agent”. I na tym cała ta zabawa polega.
Źródło: Wprawo.pl