Głosami posłów PiS i ich sojuszników Sejm przegłosował ustawę wydłużającą kadencję samorządów do 30 kwietnia 2024 r. Przeciwna była opozycja, ale jej głosy nie wystarczyły, aby ten pomysł odrzucić. Dyskusja o przesunięciu wyborów toczyła się na scenie politycznej od wielu tygodni.
Udostępnić / zapisać:Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz politycy tej partii przekonywali, że nie da się sprawnie zorganizować z wyborów samorządowych oraz parlamentarnych jesienią 2023 roku, bo będzie to zbyt duże wyzwanie organizacyjne. Opozycja twierdziła, że jest to ruch polityczny, ponieważ PiS bało się porażki w wypadających wcześniej (według terminów konstytucyjnych) wyborach samorządowych, co mogło się zaraz potem przełożyć na gorszy wynik tej partii również w wyborach do parlamentu.
Termin wyborów się zbiegał, ponieważ obecna kadencja samorządu została wydłużona z 4 do 5 lat. Ostatnie wybory samorządowe odbyły się w październiku 2018 roku. Jesienią 2023 roku kalendarz wyborczy przewiduje wybory parlamentarne, ponieważ ostatnie takie wybory, zorganizowano w październiku 2019 roku (kadencja parlamentu trwa 4 lata). Warto przypomnieć, że z kolei wiosną 2024 r. wypadają także wybory do Parlamentu Europejskiego.
Opozycja chciała odrzucić projekt ustawy o przesunięciu wyborów samorządowych, ale Sejm się na to nie zgodził. Ostateczne głosowanie odbyło się 29 września. Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 231 posłów, przeciw było 209, a od głosu wstrzymał się 1 poseł.
Przesunięcie wyborów poparło 222 posłów PiS, 3 posłów Kukiz'15, 3 polityków koła Polskie Sprawy i 2 posłów niezrzeszonych. Przeciw zagłosowało 120 posłów Koalicji Obywatelskiej, 41 parlamentarzystów Lewicy, 22 posłów KP-PSL (jeden był "za", to Zbigniew Ziejewski), a także 11 posłów Konfederacji, 8 Polski 2050, 4 z Porozumienia i 3 posłów PPS.
Źródło: Fakt.pl