Sejm kręci nowy bat na firmy. Kary pójdą mocno w górę
Po pandemii koronawirusa w Polsce nasilił się problem zatorów płatniczych. Mowa o nieterminowym płaceniu firm swoich należności. Prezes UOKiK od 2020 r. wszczął 108 postępowań w tej sprawie.
Sejmowa Komisja Gospodarki i Rozwoju zajęła się projektem ustawy, która ma uprościć przepisy dot. walki z tym zjawiskiem. I zdecydowanie podnieść kary za spóźnione płatności – pisze "Rzeczpospolita".
Z zatorem płatniczym, w myśl przepisów, mamy do czynienia, gdy suma świadczeń uiszczonych po terminie z trzech kolejnych miesięcy przekracza 5 mln zł. Jeśli chodzi o przeterminowane płatności w tym roku, ta kwota wynosi 2 mln zł.
- Od 2020 roku prezes UOKiK wszczął 108 postępowań ws. zatorów płatniczych - informuje Małgorzata Cieloch, rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Wydaliśmy 35 decyzji dotyczących nadmiernego opóźniania się w spełnieniu świadczeń pieniężnych i dwa postanowienia o umorzeniu postępowania. Obecne UOKiK prowadzi 71 postępowań ws. zatorów płatniczych - dodaje, jak czytamy w czwartkowej "Rz".
Problemem tego typu postępowań, które prowadzą do nałożenia kary na spóźnionego płatnika, jest ich długość. Przeciętnie trwają 328 dni, a opóźnienia z przyczyn niezależnych od UOKiK wynoszą 62 dni.
UOKiK zyska nowe narzędzia do walki z nierzetelnymi płatnikami
- Projekt przewiduje m.in. wprowadzenie instytucji tzw. wezwań miękkich, czyli możliwości wystąpienia do przedsiębiorcy bez wszczynania postępowania. Pozwoli to na szybką reakcję na wykryty zator i da przedsiębiorcy możliwość uregulowania zaległości i poprawy kultury płatniczej - wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Szef urzędu w rozmowie z "Rz" dodaje, że nowelizacja, nad którą teraz pracuje sejmowa komisja, wprowadza nowy wzór na wysokość kary maksymalnej. - Przyszły model karania ma m.in. umożliwić nam wzięcie pod uwagę przy wymiarze sankcji okoliczności łagodzących i obciążających w konkretnej sprawie - dodaje Chróstny.
Kary za należność spóźnioną o ponad rok wzrosną z 16 proc. do 24 proc. kwoty zaległości. Ogólne założenie jest takie, że im bardziej spóźniona jest płatność, tym większe sankcje spotkają dłużnika.
Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, zwraca uwagę, że małe i średnie firmy najczęściej rezygnują z dochodzenia odsetek za przeterminowane płatności od większych kontrahentów, bo boją się ich stracić. Dlatego, jak mówi "Rz", by realnie walczyć z zatorami, trzeba wprowadzić automatyczne naliczanie odsetek od zaległości.
Źródło: Money.pl