W Warszawie odbyła się pikieta i marsz „Stop ukrainizacji Polski” [+VIDEO/+FOTO]
W sobotę w Warszawie odbyła się zapowiadana wcześniej demonstracja pod hasłem „Stop ukrainizacji Polski”, zorganizowana przez Konfederację Korony Polskiej, partię posła Grzegorza Brauna.
W pikiecie i marszu uczestniczyli też członkowie Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej, a także Konfederacji Wolność i Niepodległość. Szacunkowo, obecnych było łącznie około 150-200 osób. Poza Grzegorzem Braunem, w manifestacji wziął udział także poseł Krzysztof Bosak, który wzywał do tego, by artykułować postulaty „w sposób spokojny, konsekwentny, nieustępliwy”.
– Aż się narzuca, żeby powiedzieć: „dokładnie tak, jak robi to strona ukraińska”. Ona absolutnie jest nieustępliwa, konsekwentna, wyrachowana w postępowaniu z polskim rządem. Polski rządem nie powinien być rządem, który nadskakuje, który się upokarza, który prowadzi politykę rzekomego moralnego prymusa w UE powyżej możliwości finansowych polskich obywateli – mówił Bosak. Przywołał też dane ośrodka Polityka Insight, które wskazują na wyraźny koszt najmu mieszkań w Polsce czy niski poziom poparcia dla przyznawania Ukraińcom świadczeń takich, jak 500 plus czy dawania im zasiłków dla bezrobotnych.
– Nasza postawa i nasze postulaty nie są mniejszościowe – to jest większościowe spojrzenie. Ono po prostu jest cenzurowane w mediach – zaznaczył poseł. Podkreślił, że pomaganie prawdziwym uchodźcom „to coś zupełnie innego, niż polityka państwa, która ma prowadzić docelowo do akcji osiedleńczej”. Dodał, że już przed wojną rząd Zjednoczonej Prawicy dążył do osiedlenia w Polsce jak największej liczby cudzoziemców. Wyjaśnił, że polityka osiedleńcza rządu polega na dopisywaniu we wszystkich możliwych ustaw zapisów, nadających wszelkie możliwe przywileje, niezależnie od tego, jaki ktoś posiada paszport. Zwrócił też uwagę, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, wystarczy być w Polsce kilka lat „na stałym pobycie”, by mieć prawo do uzyskania polskiego obywatelstwa.
Po przemówieniach na Placu Defilad i odegraniu „Bogurodzicy”, uczestnicy demonstracji przeszli pod Pałac Prezydencki. Niesiono flagi Polski oraz Ruchu Narodowego i KPP, a także transparenty i plansze z hasłami, m.in. „Stop podmianie struktury etnicznej Polski”, „Dość okradania pod pretekstem pomagania ofiarom”, „Dość okradania pod pretekstem pomagania ofiarom”, „Tu jest Polska, nie Ukropol”, „pRezydencie, dostałeś już order Bandery?”.
Skandowano m.in. „Jesteśmy sługami narodu polskiego”, „Tu jest Polska, nie Ukropol”, „Stop masowej imigracji”, „Wielka Polska katolicka”, „Praca w Polsce dla Polaków” oraz „Znajdzie się kij na banderowski ryj!”, a część także „Precz z Unią Europejską!”, „USA – imperium zła!” czy „Banderowski PiS”.
Pod Pałacem Prezydenckim głos zabrał poseł Grzegorz Braun. Zaznaczył, że „,marzeniem stojących na czele narodu” polityków „jest utworzenie jakiegoś zupełnie nowego bytu państwowego”.
– Marzeniem urzędującego prezydenta (…) jest „żeby nie było granicy” między nami, Polakami, a Ukraińcami. Powtórzył później, że liczy na to, że tej granicy „faktycznie nie będzie”. I to jest bardzo niebezpieczne – powiedział Braun. Zaznaczył, że Polacy są obecnie we własnym kraju dyskryminowani przez swój rząd. – W tym kontekście, projektowanie jakiegoś nowego bytu państwowego i wytyczanie jakiś zupełnie nowych linii granicznych, jest po prostu bardzo niebezpieczne.
– Upominamy się tu o bezpieczeństwo wszystkich naszych Rodaków – tych w kraju, i tych poza granicami – mówił poseł. Zaznaczył ważne jest nie tylko bezpieczeństwo narodowe, ale też bytowo-socjalne, podczas gdy obecnie „Polacy są społecznością, po już nie zawsze narodem, drugiej-trzeciej kolejności odśnieżania, z perspektywy władz”. Podkreślił, że rządzący mają po pierwsze zajmować się Polską i Polakami, prowadzona akcja prowadzona jest po to, by wpłynąć na rządzących w Polsce, „żeby Polska była polska”.
Braun podkreślił też konieczność dbania o „bezpieczeństwo tożsamościowe”. – Polacy mają prawo nie lękać się utraty tożsamości przez własne państwo, władze, służby, armię. Mają święte prawo nie czuć się intruzami we własnym kraju i oczekiwać, że ich państwo będzie celebrować przede wszystkim o polską pamięć historyczną – powiedział.
Ponownie głos zabrał też Krzysztof Bosak, relacjonując posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w których uczestniczył w Pałacu Prezydenckim. – Za każdym razem, kiedy słuchałem wystąpienia prezydenta, miałem wrażenie, że faktycznie on bardziej ustawił się w roli ambasadora Ukrainy, niż prezydenta Polski, na forum międzynarodowym. Większość jego przekazu w tej chwili wydaje się dotyczyć tego, co się dzieje z Ukrainą, na Ukrainie i w jej relacjach z innymi państwami na świecie, a nie tego, co dotyczy Polaków i Polski – to jest świadomy wybór, popierany przez całą klasę polityczną, poza Konfederacją.
Poseł Bosak zaproponował też, żeby taką manifestację pod Pałacem Prezydenckim zorganizować, kiedy będzie tam odbywać się kolejna Rada Bezpieczeństwa Narodowego, żeby te postulaty mogły dotrzeć do szerszego grona odbiorców i do polityków.
– Niech oni też zobaczą, że Polacy też mają swoje oczekiwania, co ma się dziać w Polsce, a nie tylko że Ukraina, Bruksela czy Waszyngton i stoją tu, by domagać się konkretnych rzeczy. Na przykład, że skoro jesteśmy prymusem w udzielaniu pomocy Ukrainie, to może niech do cholery te ekshumacje odblokują! (…) Jesteśmy tutaj Polakami, reprezentujemy polskie interesy, polską rację stanu. Mamy prawo spierać się, jak ta polska racja stanu jest definiowana. Mamy w tej sprawie swoje poglądy i z nich nie zrezygnujemy! – powiedział Bosak.
Na koniec poseł Braun zwrócił uwagę, że obecnie próbuje się wykorzystywać piękne polskie tradycje sprzed wieków do tego, by uzasadniać m.in. celową „politykę podmiany ludności”. Zaznaczył, że społeczeństwu próbuje się wmówić, że to co robią prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, to tylko sięganie do tamtych tradycji i „dopełnianie błędnie niedokończonych projektów”.
– To jest fałsz, nieprawda. To jest wykorzystywanie sentymentów polskich patriotów do tego, żeby ich obezwładnić. A my obezwładnić się nie damy! Stop ukrainizacji Polski! – powiedział Grzegorz Braun. Podkreślił również, że już tej jesieni zaczną działać określone mechanizmy prawne, które „w krótkim czasie mogą doprowadzić do zmiany struktury ludnościowej i rzeszy obywateli polskich, którzy nabywają prawa, a za tym idą roszczenia”.
– Skoro nabywają prawa w sferze socjalnej (…), to wkrótce sięgną po prawa polityczne. I w kolejnych wyborach samorządowych (…) wezmą udział nowi wyborcy, którzy nawet niekoniecznie nabędą obywatelstwo polskie, bo zadziała prawo eurokołchozowe (…) i mieszkańcy danych okolic będą zapraszani do udziału w głosowaniu. Potem wybory parlamentarne, gdy wielu ludzi, którzy przybyli do Polski jako uchodźcy wojenni, będą mieli z tego tytułu automatyczny dostęp do procedury nadania obywatelstwa, co w Polsce jest skandalicznie łatwe – zakończył poseł Braun.
Jak pisaliśmy, w dokumencie „Stop ukrainizacji Polski”, opublikowanym przez Konfederację Korony Polskiej podkreślono, że od jesieni tego roku, każdego dnia tysiące przybyszów z Ukrainy będą mogły ubiegać się o prawo stałego pobytu, co otwiera im bardzo szybką drogę do masowego nabywania przez nich obywatelstwa. KKP zaznacza, że „pozostało nam zaledwie kilka miesięcy, by ten proces depolonizacji Polski powstrzymać”.
Marsz i pikieta „Stop ukrainizacji Polski” w Warszawie to część szerszej akcji, organizowanej przez KKP. W jej ramach zorganizowano już kilka akcji ulicznych, m.in. w Rzeszowie.
Przypomnijmy, że w lipcu br. Konfederacja Korony Polskiej, partia posła Grzegorza Brauna, opublikowała zapowiadany wcześniej dokument „Stop ukrainizacji Polski”. Podkreślono w nim m.in., że od jesieni tego roku, każdego dnia tysiące przybyszów z Ukrainy będą mogły ubiegać się o prawo stałego pobytu, co otwiera im bardzo szybką drogę do masowego nabywania przez nich obywatelstwa. Zaznaczono, że pozostało nam zaledwie kilka miesięcy, by ten proces depolonizacji Polski powstrzymać.
W dokumencie tym zaproponowano m.in. znowelizowanie ustawy o mniejszościach narodowych w kierunku zmiany statusu i praw Ukraińców „zgodnie ze stanem faktycznym”, a także nowelę konstytucji i ustawy o obywatelstwie, by zagwarantować „lojalność osób, które uzyskały obywatelstwo”.
„W Polsce mamy obecnie do czynienia z niesłychanie niebezpieczną sytuacją nieadekwatności prawa o mniejszościach do realnej sytuacji społecznej. Wymaga ona pilnie podjęcia działań legislacyjnych. Ukraińcy uznawani są obecnie w Polsce za mniejszość narodową, ze względu na historyczną obecność, która dotyczy zaledwie 51 tys. osób. (…) Istnieje uzasadnione ryzyko, że prawa mniejszości wynikające z ich historycznego statusu (odrębne szkolnictwo podwójne nazwy ulic itp.) będą wykorzystywane w związku z roszczeniami nowo przybyłych, co sprzeczne jest z naszym interesem narodowym i z duchem naszej ustawy o mniejszościach oraz praktyki europejskiej w tym zakresie” – zaznaczono.
Źródła: Kresy.pl , Twitter.com