23 Wrzesień 2022

Z powodu zaporowych cen nawozów rok 2023 może być początkiem stagnacji lub spadku plonów. Wówczas pierwszy będzie redukowany eksport – powiedział Jan Ardanowski, przewodniczący Rady ds. Rolnictwa.

Udostępnić / zapisać:

– W najbliższym czasie Polsce nie grozi brak żywności. Jednak podkreślał, że w ciągu kilku kolejnych lat, ta sytuacja może się zmienić diametralnie – mówi.
W środę odbyło się posiedzenie Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, na którym omawiano m.in. wpływ wzrostu cen energii na rolnictwo, a także sytuację na rynku paszowym. Na spotkaniu był obecny wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

Zmniejszanie produkcji żywności

– Może się okazać, że z powodów ogromnych kosztów w rolnictwie i perturbacji, na które rolnicy zwracają uwagę, będziemy mieli niestety ograniczanie, zmniejszanie produkcji żywności w Polsce – powiedział na briefingu prasowym przewodniczący Rady, Jan Krzysztof Ardanowski.

Ardanowski wyraził także obawę, czy z powodu wysokich cen energii przekładających się m.in. na koszty produkcji nawozów, "uda się ten eksport żywności utrzymywać" na poziomie podobnym do dotychczasowego. Zaznaczył jednak, że w "najbliższym czasie" w polskich sklepach nie będzie brakować żywności.

– Może się okazać, że przy zaporowych cenach nawozów przyszły rok może rozpocząć kilka lat stagnacji w plonach lub nawet spadku w plonach. I wtedy może się okazać, że w kolejnych latach tej żywności będzie mniej – stwierdził. – Oczywiście w pierwszej kolejności będzie redukowany eksport, bo rynek wewnętrzny jest rynkiem najważniejszym.

"Gospodarstwa rolne potrzebują więcej energii niż gospodarstwa domowe"

Przewodniczący Rady zaznaczył, że jest świadomy "jak bardzo ważne jest utrzymanie ciepła w mieszkaniach", ale dodał, że "gospodarstwa rolne potrzebują energii zdecydowanie więcej niż gospodarstwa domowe".

– Oczekujemy, żeby przedsiębiorstwa przetwórstwa rolno-spożywczego były w grupie tych podmiotów, których ewentualne wyłączenia dostaw energii elektrycznej dotknęłyby w ostateczności – powiedział.

Ardanowski przypomniał, że rolnictwo jest "dużym odbiorcą energii zarówno z gazu, oleju opałowego, jak i z węgla". Podczas dyskusji Rady przy Prezydencie "pojawiły się pewne niepokoje", że utrzymanie się wysokich cen surowców energetycznych może przełożyć się na "ogromne koszty w rolnictwie, których nie zrekompensują w żaden sposób wzrosty kosztów żywności". "To jest niemożliwe, żeby społeczeństwo zaakceptowało drastyczne wzrosty kosztów żywności" – ocenił.

Podczas posiedzenia Rady rozmawiano także o konieczności powołania zespołu "dobrze zapewne opłacanych analityków", którzy na bieżąco mieliby monitorować dane.

– Często w tej chwili decydenci (...) opierają się na danych trochę historycznych. Dzisiaj analizowaliśmy także pewne zmiany ekonomiczne w rolnictwie opierając się na najbardziej aktualnych danych, które dotyczą 2021 r., czasami I kw. 2022 r. To nie są dane, które są bardzo przydatne do podejmowania decyzji bieżących – wyjaśnił. – Trzeba mieć pewne sposoby gromadzenia danych ze świata, trzeba mieć dane aktualne. Bo to jest niezbędne, aby rząd mógł podejmować również działania stabilizujące. Ciekawa dyskusja, wnioski, zostaną przekazane ministrowi Kowalczykowi, który był obecny i przedstawił również działania resortu w tych sprawach, o których rozmawialiśmy.

Rada do spraw Rolnictwa i Obszarów Wiejskich została powołana w grudniu 2020 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę. Pełni rolę forum konsultacyjno–doradczego Prezydenta RP.

 

Źródło: Fakt.pl

Udostępnić / zapisać:

Aby pierwszym poznać wiadomości z Zachodniej Ukrainy, Polski i z całego świata, dołącz do kanału ZUNR w Telegram.