Braun w Sejmie: szkoły polskie na Litwie podlegają likwidacji, premier milczy

22 Wrzesień 2022

Zdaniem posła Grzegorza Brauna (Konfederacja), „warszawscy, bo już nie polscy” politycy wyprzedają polski interes narodowy, w tym interesy Polaków z Litwy i składają je na ołtarzu walki o zwycięstwo Ukraińców w wojnie z Rosją, co państwo litewskie „brutalnie i bezczelnie” wykorzystuje.

Poseł Grzegorz Braun, szef Konfederacji Korony Polskie i jeden z liderów Konfederacji Wolność i Niepodległość, zwrócił na forum Sejmu uwagę na politykę rządu względem Litwy w czasie, gdy jej władze stopniowo likwidują polskojęzyczne szkolnictwo.

Chciałem stanowczo oprotestować (…) dzisiejsze występy premiera Mateusza Morawieckiego na Litwie. Po raz kolejny warszawscy, postpeerelowscy, eurokołchozowi, bo już nie polscy, politycy, dokonują hurtowej wyprzedaży polskiego interesu narodowego, polskiej racji stanu, składając wszystko na nowym ołtarzu, który sobie zbudowali – ołtarzu walki o zwycięstwo w wojnie Ukraińców z Moskalami. W związku z tym wszystko, co Polska może w tej wojnie skredytować, to skredytuje.

Zaznaczył, że „na tym ołtarzu składane są rozliczne interesy”, a w przypadku Republiki Litewskiej są to interesy Polaków z Litwy, a zarazem wspólnym narodowy, polski interes. Zwrócił uwagę na trwający na Litwie proces stopniowej likwidacji polskiego szkolnictwa.

– Szkoły polskie podlegają likwidacji na raty – powiedział Braun, przypominając o ostatnich wydarzeniach w rejonie trockim. Przypomnijmy, że na początku września tamtejsze władze rejonowe podjęły decyzję o rozwiązaniu dwóch klas w polskim Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu.

– Brutalna i bezczelna konsekwencja ze strony państwa litewskiego, które wykorzystuje sytuację, bo przedstawia się jako nasz aliant, któremu nie można w tej sprawie złego słowa powiedzieć, „bo wojna na Ukrainie” – zaznaczył polityk.

Zdaniem posła, premier Morawiecki kolejny raz przez swoje milczenie i zaniechanie w tej sprawie „zalicza się do szeregu tych, co to najwyraźniej każą Polakom bardziej Moskwy nienawidzić, niż Polskę kochać”.

– Nasi rodacy na Litwie także często są nominowani do roli „ruskich agentów”, którzy wkładają kij w szprychy i psują wszystko upominaniem się o prawo do poszanowania własnych-naszych tradycji – powiedział Braun. Przypomniał też o przypadającej w czwartek 22 września rocznicy śmierci por. Andrzeja Wasiutyńskiego, który w 1920 roku zginął „na krótkim odcinku frontu z Litwinami, od litewskiej kuli”. – A pan premier wspomina 17 września [rocznicę napaści ZSRR na Polskę – red.] tam w Wilnie, jakby to miasto nie zostało zajęte przez wojska Litwy kowieńskiej, podane z ręki sowieckiej – zaznaczył na koniec Grzegorz Braun.

Jak pisaliśmy, w ubiegły czwartek przedstawiciele polskich organizacji i społeczności szkolnych zebrali się na manifestacji w Wilnie, by wyrazić sprzeciw wobec polityki litewskiego ministerstwa oświaty. Bezpośrednią przyczyną wystąpienia lokalnych Polaków jest niezgoda ministerstwa na zarejestrowanie starszych klas w siedmiu gimnazjach z polskim językiem nauczania. Problem pojawił się w Gimnazjach im. Św. Kazimierza w Miednikach, im. Tadeusza Konwickiego w Bujwidzach, im. Św. Jana Bosko w Jałówce, im. Św. Urszuli Ledóchowskiej w Czarnym Borze, im. w rejonie wileńskim, a także w Gimnazjum im. Pawła Brzostowskiego w Turgielach, im. Adama Mickiewicza w Dziewieniszkach, im. Anny Krepsztul w Butrymańcach w rejonie solecznickim. Od początku roku swoją walkę o oddalenie perspektywy likwidacji samodzielności organizacyjnej toczy Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu w rejonie trockim, z tym, że tam decyzję o jej likwidacji już zaczęły forsować rejonowe władze samorządowe, które w praktyce rozwiązały dwie najstarsze klasy już po rozpoczęciu roku szkolnego.

31 marca samorząd rejonu trockiego na zdalnym posiedzeniu podjął w głosowaniu decyzję o „reorganizacji” placówek z polskim językiem nauczania: Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach i właśnie Gimnazjum im. L. Komołowskiego w Połukniu. „Za” było 15 radnych, 7 było przeciw, a 2 pozostałych wstrzymało się od głosu.

Stało się tak mimo wyraźnych protestów rodziców uczniów tych szkół, którzy urządzali protesty pod gmachem samorządu, rządu Litwy, ambasadą RP, ambasadą USA. Samorząd chce dokonać formalnej likwidacji szkół i zmienić je w filie innych placówek. Nauczyciele i rodzice wskazują, że likwidacja podmiotowości organizacyjnej szkół była w przeszłości wstępem do likwidacji nauczania w języku polskim w ogóle, tak jak stało się to w Międzyrzeczu, czy w Świętnikach.

Decyzja samorządu została zaskarżona do sądu administracyjnego, a ten zdecydował w maju o ustanowienia środka tymczasowego w postaci zawieszenia wykonania tej decyzji. Miało to umożliwić szkołom normalne rozpoczęcie nowego roku szkolnego.

W przypadku likwidacji Gimnazjum im. L. Komołowskiego dzieci z Połuknia i okolic będą musiały iść albo do znajdującego się w tej miejscowość gimnazjum z litewskim językiem nauczania, albo dojeżdżać do polskiego gimnazjum w odległym o ponad 30 km Landwarowie, co dla niektórych uczniów będzie oznaczać dojazd autobusem szkolnym zabierający półtorej godziny w jedną stronę.

1 września minister spraw zagranicznych Polski Zbgniew Rau napisał na Twitterze, że „trzykrotnie” rozmawiał ze swoim litewskim odpowiednikiem Gabrieliusem Landsbergisem w spawie Gimnazjum w Połukniu, a ten drugi miał obiecać interwencję w samorządzie rejonu trockiego.

 

Źródło: Kresy.pl