Orbán przewiduje rozpad UE, wojnę na Ukrainie do 2030 roku i chce „zjednoczenia narodowego”?

20 Wrzesień 2022

Premier Węgier Viktor Orbán miał stwierdzić na zamkniętym spotkaniu, że wojna na Ukrainie potrwa nawet do 2030 roku, a Unia Europejska może się rozpaść w następnej dekadzie.

Orbán rzekomo wygłosił te opinie podczas zamkniętego spotkania we wsi Kötcsi 10 września. Obecni na nim byli członkowie rządu, parlamentarzyści, a także intelektualiści i biznesmeni z kręgu Fideszu.

 „Od wielu lat spotkanie odbywa się w formule zupełnej tajemnicy. Wzięli w nim udział przedstawiciele prorządowych środków masowego przekazu, ale nie opublikowano ani jednej linijki przemówienia premiera” – pisze węgierska redakcja Radia Wolna Europa (Szabad Európa), która ustaliła treść przemówienia Orbána na podstawie słów innych uczestników spotkania.

Bertalan Havasi, rzecznik prasowy premiera, przekazał, że nie może potwierdzić tych informacji, ponieważ „wydarzenie nie było otwarte dla prasy”.

Jednym z najważniejszych elementów przemówienia miała być wojna na Ukrainie. Według premiera Węgier może ona potrwać do 2030 roku, a Ukraina może stracić jedną trzecią lub połowę swojego terytorium. Orbán stwierdził, że wojna byłaby lokalna, ale Zachód się w nią zaangażował i uczynił ją globalną, a obecnie Europa strzela sobie sankcjami w stopę.

Orbána powiedział, że z powodu kryzysu energetycznego spowodowanego sankcjami, zimą nawet 40% europejskiego przemysłu może zostać zamknięte. Oczekuje się, że europejscy przywódcy rozpoczną jesienią rozmowy o przedłużeniu pakietu sankcji o kolejne sześć miesięcy, a Orbán planuje podjąć starania, aby temu zapobiec.

Węgierski premier zdaje sobie sprawę, że jest obecnie praktycznie jedynym szefem rządu w UE, który nie chce kontynuacji sankcji, ale ma nadzieję, że po wrześniowych wyborach we Włoszech powstanie rząd, który poprze jego stanowisko.

Odnosząc się do przyszłości UE, Orbán przyznał, że strefa euro, a nawet sama Unia Europejska może upaść do 2030 roku.

Szef rządu mówił też o tym, że do 2040 r. muzułmańscy imigranci będą stanowić większość we francuskich miastach, a także, że podobna sytuacja może mieć miejsce w innych miastach i stolicach UE. „W tym przypadku nasze stosunki z tymi stolicami muszą zostać poddane ponownej ocenie, ponieważ chodzi o to, jak można nazwać europejskim kraj, w którym rdzenne europejskie narodowości są ograniczone do kilku osiedli i mniejszości” – stwierdził polityk.

Orbán powiedział, że do tego czasu Wyszehradzka Czwórka stanie się centrum władzy w UE. Przyznaje, że z powodu wojny współpraca w tym formacie przeżywa kryzys, ale według niego liberalne rządy w Bratysławie i Pradze są obecnie w niepewnej sytuacji, więc całkiem możliwe, że wkrótce pojawią się rządy w obu krajów, z którymi Fidesz będzie mógł zawrzeć sojusz.

Według Orbána do 2030 r. państwa wyszehradzkiej czwórki staną się „płatnikami netto” unijnego budżetu, należy więc zastanowić się nad sensem członkostwa w UE.

Premier mówił też o tym, że Europa nie jest przygotowana na pojawienie się nowych aktorów w polityce globalnej (głównie Chin), widział to już w 2010 roku, widział jak sprawny jest chiński kapitalizm państwowy i dlatego chce stworzyć podobny model gospodarczy na Węgrzech, na tym opiera się jego tak zwana nieortodoksyjna polityka gospodarcza.

Odnośnie Węgier powiedział, że pod żadnym pozorem nie ustąpi z czterech strategicznych celów. Pierwsza to demografia: wszystko trzeba zrobić dla wzrostu populacji, dlatego w ciągu dwóch tygodni zostaną ogłoszone nowe działania wspierające rodzinę. Nie zdradził szczegółów na ich temat.

Drugi to zachowanie pełnego zatrudnienia i zachowanie wartości dochodów, ze szczególnym uwzględnieniem dolnych czterdziestu procent w skali dochodów. Osoby te zdecydowanie muszą zwiększyć swoje dochody w nadchodzących latach.

Trzeci to ciągła modernizacja gospodarki, a ostatni to zjednoczenie narodowe. Premier miał tutaj myśleć przede wszystkim o Węgrach za granicą, a nie o łagodzeniu wewnętrznych podziałów politycznych.

Zwracając się do własnego obozu politycznego, Orbán powiedział, że nowe pokolenie Fideszu jest dobrze wykształcone, zdolne do przewodzenia i powinno być w stanie przewodzić państwu po 2030 roku, a nawet do 2060 roku.

Jak stwierdził, po Krajowym Systemie Współpracy musi powstać także Międzynarodowy System Współpracy, któremu służy sieć powiązań Fideszu z konserwatywnymi kręgami, think tankami i influencerami z innych krajów.

 

Źródło: Kresy.pl