Nazwy wsi w dwóch językach. Trolle piszą o "ukrainizacji Polski"
Tzw. internetowe trolle chętnie włączają się w prorosyjską akcję #StopUkranizacjiPolski. Twittera zalała kolejna dawka fałszywych informacji. Tym razem wykorzystano fake news o polskich znakach drogowych, na których rzekomo pojawić się miały nazwy miejscowości w języku ukraińskim. To oczywiście nieprawda.
Internetowe trolle nie odpuszczają. W obliczu wojny w Ukrainie prężnie działa wiele osób, których celem jest sianie dezinformacji oraz przychylnej planom Kremla propagandy. W związku z tym bardzo istotne jest, by skrupulatnie weryfikować wszelkie podejrzane treści ukazujące się w sieci, przede wszystkim na platformach społecznościowych.
Trolle aktywne są choćby na Twitterze. Do ich poczynań odniósł się serwis "Autokult", który spostrzega, że niektórzy użytkownicy zaczęli sugerować, iż napływ uchodźców z Ukrainy doprowadził do postawienia tablic z nazwami polskich miejscowości pisanymi cyrylicą.
Siewcy propagandy i dezinformacji uważają, że to element "ukrainizacji Polski". Powstał nawet specjalny hasztag #StopUkranizacjiPolski, który jest chętnie wykorzystywany przez internetowe trolle.
Skąd tablice z cyrylicą w Polsce?
Twierdzenie, że tablice z nazwami pisanymi cyrylicą postawiono specjalnie dla Ukraińców, to niewątpliwie bzdura. Na krążących po sieci zdjęciach dostrzec można język łemkowski (rusiński), a nie ukraiński, jak twierdzą niektórzy niedoinformowani internauci.
Wspomnianym językiem posługują się Łemkowie. To grupa etniczna, która zamieszkuje tereny południowej Polski, a także część Słowacji i Ukrainy.
W Polsce Łemków jest około 10 tysięcy. Od 2005 roku mają oni status prawnie uznanej mniejszości. Tablice z podwójnym zapisem nazw miejscowości pojawiły się natomiast przy polskich drogach w 2009 roku.
Można je spotkać między innymi w takich miejscowościach jak Bielanka, Blechnarka, Gładyszów, Konieczna, Kunkowa, Nowica, Ropki, Zdynia, a także Regietów.
Tablice z podwójnym zapisem nie powinny nikogo dziwić. Można je spotkać również w drodze nad morze, m.in. na Kaszubach. Takie rozwiązanie wykorzystuje się też w przypadku tablic kierujących do zagranicznych miejscowości.
Źródło: o2.pl