Rząd spodziewa się, że w trakcie najbliższej zimy do Polski może przybyć nawet do pół miliona Ukraińców.
Udostępnić / zapisać:Piszący o sprawie portal „Dziennika Gazety Prawnej” przytacza opinię prof. Macieja Duszczyka, że w sezonie zimowym do naszego kraju może przybyć kolejnych 200-500 tys. Ukraińców. Ma to zostać spowodowane problemami z ogrzaniem wielu domów na Ukrainie.
O tym, że nie są to czcze wyliczenia może świadczyć fakt, że rząd Prawa i Sprawiedliwości już podejmuje kroki proceduralne mające przygotować Polskę na przyjęcie kolejnych setek tysięcy obywateli Ukrainy. Napomknął o tym wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker, który na Forum Ekonomicznym w Karpaczu przyznał, że kolejna fala migracyjna będzie poważnym wyzwaniem dla naszego państwa, zrelacjonował „Dziennik Gazeta Prawna”.
Szefernaker stwierdził, że do Polski przyjadą osoby „mniej zorganizowane” niż uchodźcy i migranci dotychczas przybywający do Polski. W związku z tym PiS chce jeszcze w tym miesiącu przeprowadzić nowelizację specustawy, na podstawie której Ukraińcy otrzymali szybką ścieżkę do uzyskiwania prawa pobytu, pracy i świadczeń socjalnych w Polsce.
Rząd podejmuje też jednak działania na rzecz pomagania Ukraińcom w ich państwie. Trwają rozmowy o dostarczeniu na Ukrainę generatorów prądotwórczych.
Prof. Duszczyk twierdzi, że władze Ukrainy próbują obecnie znaleźć miejsce dla około dwóch milionów obywateli z terenów wschodnich, gdzie mogą być problemy z zapewnieniem ogrzewania i aprowizacji zimą. Politolog uważa, że Ukraina może nie poradzić sobie z zadaniem urządzenia tak dużej liczby migrantów wewnętrznych. Ale podobnie może być z Polską.
„Musimy być przygotowani na scenariusz, że nie dajemy rady rozwiązać tego problemu sami. Możemy przybyszów najpierw relokować wewnętrznie, ale jeśli to się nie uda, powinniśmy to robić w ramach UE, w porozumieniu z innymi państwami członkowskimi. Nadal musi to być jednak relokacja dobrowolna, a nie przymusowa. Taki scenariusz powinien leżeć gotowy w szufladach’ – uznał Duszczyk.
Źródło: Kresy.pl