Skokowe wzrosty cen energii grożą hekatombą
To trudny czas dla gospodarki. Mnożą się apele o energetyczne ulgi dla biznesu. Zdaniem ekspertów inaczej czeka nas fala bankructw przedsiębiorstw, a w jej konsekwencji – wzrost bezrobocia — pisze wtorkowa "DGP".
Gazeta zaznacza, że we wtorek rząd ma zająć się propozycjami łagodzenia skutków wzrostu cen gazu dla zakładów azotowych, piekarni czy branży mięsnej. "Przygotowali je wicepremierzy Henryk Kowalczyk i Jacek Sasin. Tymczasem z kręgów biznesowych coraz częściej dochodzą apele o ochronę przed gigantycznymi podwyżkami. Prośby te poparł rzecznik małych i średnich przedsiębiorców" — pisze "DGP".
"Liczne branże, od przetwórstwa spożywczego, przez firmy pralnicze, aż po sektor usług, zmagają się z rosnącymi cenami energii i jej nośników, które zaczynają zagrażać istnieniu przedsiębiorstw. Rząd wraz z Prezesem Urzędu Regulacji Energetyki powinni niezwłocznie, w dialogu z reprezentantami środowiska przedsiębiorców i pracodawców, przygotować instrumenty ochronne" – podkreślono w apelu Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), cytowanym przez "DGP", który ma trafić do rządu.
Inflacja uderza w firmy
"DGP" podkreśla, że w piątek TVN24 podała, iż z powodu wyjątkowo wysokich cen gazu Cerrad, duży polski producent płytek ceramicznych, wstrzymuje trzy z siedmiu linii produkcyjnych. "Obawy przedsiębiorstw potwierdza odpowiedź, którą dostaliśmy z ArcelorMittal Poland" — czytamy w gazecie. "Z coraz większym niepokojem obserwujemy sytuację na rynku związaną z rosnącymi cenami gazu i energii elektrycznej, które bez wątpienia mają wpływ na naszą działalność" – przyznaje, cytowana przez "DGP" firma.
"DGP" zauważa, że z kolei producent materiałów budowlanych Lafarge wskazuje, że energia elektryczna stanowi 35–50 proc. kosztów. "Wysokie ceny są zagrożeniem dla produkcji. Choć w chwili obecnej mocno obciążają nas w warstwie kosztowej, to na razie nie planujemy zatrzymania produkcji" – zapewnia producent.Gazeta podkreśla, że większym zagrożeniem są dla niego możliwe zimą ograniczenia dostaw prądu. "Nasza produkcja odbywa się w trybie 24/7, dlatego wprowadzenie stopni zasilania spowoduje znaczne ograniczenie lub nawet zatrzymanie produkcji. Mimo podjęcia inwestycji i działań w zakresie wykorzystania odnawialnych źródeł energii, tej zimy nie będziemy mogli skorzystać z innych źródeł zasilania" – wyjaśnia Lafarge.
Źródło: Businessinsider.com.pl