Zbliżamy się do bardzo poważnego problemu – aktywiści ukraińscy zaczynają bardzo mocno żądać uznania języka ukraińskiego za drugi oficjalny język w Polsce, to zaczyna się robić niebezpieczne – powiedział w PR24 prof. Konrad Raczkowski (UKSW). „Teraz jest dobry moment, żeby przejrzeć przepisy, umożliwiające uzyskiwanie polskiego obywatelstwa w ramach szybkiej ścieżki”.
Udostępnić / zapisać:W środę na antenie Polskiego Radia 24 prof. Konrad Raczkowski z Centrum Gospodarki Światowej UKSW, ekonomista, zwracał uwagę na ważne aspekty dotyczące ukraińskiej imigracji do Polski, w związku z rosyjską agresją na Ukrainę.
– Polacy słusznie ruszyli do pomocy obywatelom Ukrainy, natomiast obecnie zbliżamy się do bardzo poważnego problemu, który pojawi się najpewniej jesienią. Aktywiści ukraińscy zaczynają bardzo mocno żądać uznania języka ukraińskiego za drugi oficjalny język w Polsce i chcą nadawania nazw w języku ukraińskim ulicom we wszystkich większych miastach. To już zaczyna się robić niebezpieczne. Chyba nie o to chodziło – powiedział prof. Raczkowski.
Zaznaczył, że takie postulaty formułuje między innymi znany ukraiński aktywista. Później sprecyzował, że ma na myśli działacza ukraińskiego, Igora Isajewa, znanego z licznych kontrowersyjnych działań i wypowiedzi. Zdaniem profesora postulaty te zyskują już pewną popularność na forach Ukraińców w Polsce i trzeba to obserwować.
– Nie można powiedzieć, że to jakaś mała fala. Polska zrobiła wiele dobrego dla Ukrainy, ale teraz jest chyba dobry moment, żeby przejrzeć przepisy, umożliwiające uzyskiwanie polskiego obywatelstwa w ramach szybkiej ścieżki… Pytanie, czy bardziej pójdziemy w multikulturowość, w mniejszość ukraińską w polskim Sejmie, bo według tych zapisów, za 2,5 roku z 8 mln osób z Ukrainy w Polsce, około 2 mln mogłyby ubiegać się o obywatelstwo. Pytanie, czy to akceptujemy – zaznaczył profesor.
Jak pisaliśmy, w dokumencie „Stop ukrainizacji Polski”, opublikowanym przez Konfederację Korony Polskiej podkreślono,że od jesieni tego roku, każdego dnia tysiące przybyszów z Ukrainy będą mogły ubiegać się o prawo stałego pobytu, co otwiera im bardzo szybką drogę do masowego nabywania przez nich obywatelstwa. KKP zaznacza, że „pozostało nam zaledwie kilka miesięcy, by ten proces depolonizacji Polski powstrzymać”.
Podkreślił, że patrząc na „barometry nastrojów społecznych”, np. obserwując fora internetowe, widać, że duże emocje w społeczeństwie wywołują takie sprawy, jak przyjmowanie dzieci z Ukrainy do przedszkoli czy szkół średnich z pominięciem standardowego procesu rekrutacji.
– Nie chciałbym, żeby dochodziło do takich animozji. To chyba właściwy czas, żeby to poukładać, żeby ta kohabitacja społeczna była spokojna – powiedział prof. Raczkowski.
Gość audycji zwrócił też uwagę, że „kto chciał przyjechać do Polski do pracy, przyjechał przed wojną”.
– To nie jest fala emigracji, tylko to jest uchodźstwo wojenne, czyli przyjechały do nas głównie kobiety z dziećmi, przez co mamy otwarty cały arsenał świadczeń społecznych, łącznie ze świadczeniami dla osób niepełnosprawnych. Każdy, kto przyjedzie do Polski i otrzyma numer PESEL, może ubiegać się o stratus osoby niepełnosprawnej i otrzymać świadczenie. To obciąża polski budżet – powiedział. Dodał, że będzie to problemem w najbliższym czasie.
Profesor zwrócił też uwagę, że „dziś niemodne jest mówienie o rzeczach oczywistych, które mają miejsce”, a wręcz można przez to narazić się na zarzuty o sprzyjanie Rosji.
Przypomnijmy, że w lipcu br. Konfederacja Korony Polskiej, partia posła Grzegorza Brauna, opublikowała zapowiadany wcześniej dokument „Stop ukrainizacji Polski”. Podkreślono w nim m.in., że od jesieni tego roku, każdego dnia tysiące przybyszów z Ukrainy będą mogły ubiegać się o prawo stałego pobytu, co otwiera im bardzo szybką drogę do masowego nabywania przez nich obywatelstwa. Zaznaczono, że pozostało nam zaledwie kilka miesięcy, by ten proces depolonizacji Polski powstrzymać.
W dokumencie tym zaproponowano m.in. znowelizowanie ustawy o mniejszościach narodowych w kierunku zmiany statusu i praw Ukraińców „zgodnie ze stanem faktycznym”, a także nowelę konstytucji i ustawy o obywatelstwie, by zagwarantować „lojalność osób, które uzyskały obywatelstwo”.
„W Polsce mamy obecnie do czynienia z niesłychanie niebezpieczną sytuacją nieadekwatności prawa o mniejszościach do realnej sytuacji społecznej. Wymaga ona pilnie podjęcia działań legislacyjnych. Ukraińcy uznawani są obecnie w Polsce za mniejszość narodową, ze względu na historyczną obecność, która dotyczy zaledwie 51 tys. osób. (…) Istnieje uzasadnione ryzyko, że prawa mniejszości wynikające z ich historycznego statusu (odrębne szkolnictwo podwójne nazwy ulic itp.) będą wykorzystywane w związku z roszczeniami nowo przybyłych, co sprzeczne jest z naszym interesem narodowym i z duchem naszej ustawy o mniejszościach oraz praktyki europejskiej w tym zakresie” – zaznaczono.
Źródło: Kresy.pl