„Politycy PiS nie są mentalnie gotowi, żeby Polska była państwem niepodległym” – Bosak
Rząd PiS premiera Morawieckiego krytykuje i zarazem bez entuzjazmu realizuje politykę UE – mówi Krzysztof Bosak.
Media cytują, a politycy komentują głośny wywiad prezesa PiS dla tygodnika "Sieci". Na okładce numeru czytamy: "Premier Jarosław Kaczyński o relacjach z Brukselą: Dalej nie możemy się cofać. Wykazaliśmy maksimum dobrej woli. Ale ustępstwa nic nie dały. Była umowa – z naszej strony dotrzymana. Z tamtej złamana. Czas wyciągnąć wnioski".
Jarosław Kaczyński zapowiedział w rozmowie zwrot w relacjach Polski wobec UE. Od teraz rząd ma zakończyć politykę ustępstw o obrać znacznie bardziej twardy kurs wobec Brukseli.
W zapewnienia te niespecjalnie wierzy jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak. Wiceprezes Ruchu Narodowego wskazał na antenie Radia WNET szereg zastrzeżeń do polityki PiS-u w tym zakresie. Bosak uważa, że brak asertywności, naiwne podpisywanie niekorzystnych umów i długofalowych strategii godzących w polską konstytucję i wartości, a także brak dbania o polskie interesy, jest stałym elementem polityki PiS-u. – Zbyt dużo było już kłamstw, żeby im w tym aspekcie wierzyć – powiedział poseł.
Sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sobolewski zapowiedział kontrofensywę, w ramach której Polska będzie chciała reformować Unię Europejską.
– Do kontrofensywy trzeba mieć jakieś narzędzia, a PiS niestety wyjął je sobie z ręki – ocenił Krzysztof Bosak. – Polska przyjmuje postawę klientelistyczną wobec UE. A w takiej sytuacji jest to raczej jednostronny dyktat niż walka. Premier i jego tzw. ekipa negocjacyjna, a raczej koncyliacyjna w 2020 r. na szczycie UE zgodziła się na zaproponowany kształt funduszu zadłużenia całej UE, nakładania europodatków i stopniowego zadłużania państw członkowskich – stwierdził parlamentarzysta.
– Rząd wielokrotnie oszukał swoich wyborców i nawet polityków własnej partii, chociażby w sprawie likwidacji górnictwa, w sprawie Zielonego Ładu, tzw. kamieni milowych do KPO. (…) Premier daje do zrozumienia, że nie ma zamiaru walczyć z unijną polityką antywęglową. Mimo że nam nie wypłacają pieniędzy, to zgadzamy się na ustępstwa. (…) Gdyby rząd chciał walczyć, to premierem byłby ktoś inny niż Mateusz Morawiecki – powiedział poseł Konfederacji.
W dalszej części programu Bosak przypomniał, że Konfederacja zdecydowanie opowiada się za odstąpieniem od mechanizmu ETS-ów. O takim możliwości rozważenia takiego rozwiązania wspomniał w wywiadzie dla „Sieci” prezes PiS.
– Po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego straciliśmy wiele ze swoich kompetencji. Tak naprawdę już nie wiadomo, kiedy musimy się słuchać UE, a kiedy nie. Wszystko zostało rozmyte. Jest to dla nas sytuacja skrajnie niekorzystna. Polska jest państwem za mało wpływowym, żeby przegłosować Francuzów i Niemców – powiedział Bosak. Jak dodał, jego środowisko polityczne od 13 lat mówi o opuszczeniu systemu ETS.
W jego ocenie praźródłem tej sytuacji jest odejście od zasady jednomyślności. Politycy partii rządzącej chyba uwierzyli, że Unia Europejska jest gwarantem naszego bezpieczeństwa. – Politycy PiS będą z Brukselą drzeć jakieś koty, ale myślę, że oni nie mentalnie przygotowani na to, żeby polskie państwo było państwem niepodległym. Żeby nie miało nad sobą Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, Rady Unii Europejskiej, TSUE i kilku tysięcy różnych komitetów w Brukseli, które ustalają polityki w różnych sprawach – ocenił poseł.
Polityk Konfederacji został zapytany, co zrobiłby w omawianych kwestiach, gdyby to on był premierem.
– Nigdy nie zgodziłbym się na podpisanie Traktatu Lizbońskiego, na żadne tajne negocjowanie „kamieni milowych”, na zadłużenia UE, na nakładanie w Polsce europodatków, na zgodę na wieloletnią strategię LGBT, na stworzenie pseudo-dyplomacji unijnej, wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych, na supremację TSUE nad polskim prawodawstwem, na radykalizację celów polityki energetycznej – wymienił Bosak.
– Wejście Traktatu Lizbońskiego w życie, w nieograniczonej - jak już dziś wiemy - liczbie dziedzin polityki unijnej zlikwidowało zasadę veta. Czyli mogliśmy różne niekorzystne zmiany odrzucać, a po wejściu Traktatu z Lizbony właściwie nie wiemy, w których dziedzinach jeszcze mamy to veto. Po tym, co w tej chwili robi UE i jak spolegliwie zachowują się polscy politycy – rozmawiałem z nimi o tym prywatnie - to nie wiadomo, w jakich dziedzinach Polska ma jeszcze autonomię – powiedział Krzysztof Bosak.
Źródło: DoRzeczy.pl