Kandydat specjalizujący się w kontrwywiadzie nowym szefem polskich szpiegów

8 Sierpień 2022

Pojawił się kandydat na nowego szefa Agencji Wywiadu, a pozytywnie kandydaturę tę oceniła w piątek wieczorem sejmowa komisja do spraw służb specjalnych.

Stanowisko po Piotrze Krawczyku objąć miałby pułkownik Bartosz Jarmuszkiewicz, dotychczas związany z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zamieszanie na szczytach polskich służb specjalnych zbiega się ze ujawnieniem przez „Fakt” tajemniczych okoliczności śmierci Andrzeja I., handlarza bronią.

Nie minął dzień od rezygnacji Piotra Krawczyka z funkcji szefa Agencji Wywiadu, a już typowany jest kandydat na jego następcę. Wszystko wskazuje na to, że Agencją pokieruje dotychczasowy pracownik kontrwywiadu.

Kandydatura Bartosza Jarmuszkiewicza na stanowisko szefa Agencji Wywiadu pojawiła się już w czwartek, zaledwie kilka godzin po opuszczeniu gabinetu przez Piotra Krawczyka. Już w piątek po południu zajęła się nią sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Posłowie pozytywnie zaopiniowali wniosek premiera o odwołanie ze stanowiska Piotra Krawczyka, a także Bartosza Jarmuszkiewicza z fotela zastępcy szefa ABW. Ruch ten stwarza mu możliwość ubiegania się o stanowisko szefa AW.

Opinie w tej sprawie wydać muszą jeszcze prezydent oraz kolegium ds. służb specjalnych. Nie są one jednak wiążące i to ostatecznie premier podejmie decyzję o obsadzeniu wakatu w Agencji Wywiadu. Dotychczasowy szef AW zrezygnował w czwartek, jako powód podając przyczyny osobiste.

Typowany na nowego szefa AW pułkownik Jarmuszkiewicz od lat związany jest z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Skończył szkołę szpiegów w Kiejkutach, a w ostatnim czasie nadzorował kontrwywiad.

Wiele jednak wskazuje na to, że rezygnacja szefa AW może mieć związek z aferą respiratorową i tajemniczą śmiercią Andrzeja I. Biznesmen ten, znany z wieloletniego handlu bronią, zmarł w czerwcu, w zagadkowych okolicznościach w Albanii. Do kraju tego uciekł po tym, jak sprzedał polskiemu rządowi 1200 respiratorów, z których 1000 nie dostarczył i ostatecznie nie rozliczył się z 50 milionów złotych. Wcześniej właśnie Agencja Wywiadu wydała Andrzejowi I. pozytywną opinię, co otworzyło mu drogę do rządowej transakcji.

„Fakt” szczegółowo opisał albańskie tropy Andrzeja I., z których wynikało między innymi, że przedsiębiorczy biznesmen miał związki z ludźmi zajmującymi wysokie stanowiska w albańskim wywiadzie. Zdaniem posłów opozycji, którzy również przyglądają się całej sprawie, wątpliwości budzi również błyskawiczna kremacja zwłok Andrzeja I., zanim jeszcze śledczy mogli dokonać ich identyfikacji.

 

Źródło:  Fakt.pl