Import żywności z Ukrainy dwa razy większy niż rok temu
Według danych GUS, w tym roku sprowadzono do Polski z Ukrainy dwa razy tyle produktów spożywczych co przed rokiem. Z tego powodu import rośnie w tym roku szybciej niż eksport.
Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, w ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku, eksport polskiej żywności zwiększył się niemal o jedną czwartą. Wyniósł on w sumie 82 mld zł. Jednak jeszcze większą dynamikę miał wzrost importu żywności.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, na które powołuje się „DGP”, wartość sprowadzonych towarów w ujęciu rocznym zwiększyła się o około 28 proc., przekraczając 57 mld zł.
„Ostatni raz taka sytuacja, czyli szybszy przyrost importu niż eksportu, miała miejsce w 2016 r. Wówczas jednak działo się to na mniejszą skalę, wzrosty w obu przypadkach były bowiem jednocyfrowe” – czytamy w „DGP”.
Według cytowanego przez gazetę starszego ekonomisty w Credit Agricole Bank Polska, Jakuba Olipry, „głównym powodem tego, że import rośnie w tym roku szybciej niż eksport, jest to, że staliśmy się krajem tranzytowym dla ukraińskiej żywności”.
Jak pokazują dane GUS, w tym roku sprowadzono do Polski z Ukrainy dwa razy tyle produktów spożywczych co przed rokiem.
Przypomnijmy, że z początkiem lipca br., Ukraina przywróciła zawieszone wcześniej cła i podatki importowe na wszelkie towary importowane z Unii Europejskiej, w tym z Polski. Ma to miejsce w czasie, gdy do naszego kraju zwożone jest ukraińskie zboże, a Unia Europejska zniosła na początku czerwca cła na wszystkie importowane towary ukraińskie.
Komentując tę sytuację, portal branżowy sad24.pl napisał, że mamy do czynienia z nieprawdopodobną sytuacją:
„Ukraińskie zboża zalewają krajowy rynek. Do mroźni działających na terenie naszego kraju przyjeżdżają maliny. Równocześnie polskie i unijne produkty, które są eksportowane na rynek ukraiński będą objęte cłem i dodatkowymi podatkami. Jest to przykład skrajnie asymetrycznych relacjach handlowych. Dotyka ona nas kraj w szczególny sposób ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo z Ukrainą i sytuację na rynkach rolnych”.
Źródło: Kresy.pl