Obciążona skutkami pandemii koronawirusa branża gastronomiczna z nadzieją oczekiwała na kolejny sezon. W środku lata okazuje się jednak, że jest gorzej, niż się spodziewano.
Udostępnić / zapisać:Rosnące ceny zniechęcają klientów, a kolejni przedsiębiorcy muszą zamykać swoje lokale. Jesień wedle niektórych będzie swoistym „pogrzebem polskiej gastronomii”. Restauratorzy alarmują, że po wakacjach czeka nas wysyp bankructw.
W ramach tzw. tarczy antyinflacyjnej rządzący zdecydowali się obniżyć VAT na żywność. Podatek wciąż jednak odprowadzać muszą restauratorzy. Urząd skarbowy przeprowadza tymczasem wzmożone kontrole. W pierwszym kwartale wystawiono o 263 proc. mandatów z tytułu nieprawidłowości w zakresie ewidencjonowania sprzedaży niż w podobnym okresie ub. roku. Średnia wysokość wystawianych przez urzędy skarbowe mandatów to w tym roku 860 zł.
Właścicielom restauracji sen z powiek spędzają też rosnące ceny gazu i prądu. W związku z inflacją, podwyżek domagają się też pracownicy.
- Polacy zbiednieli, oglądają każdą wydawaną złotówkę. Klientów z Polski praktycznie nie mam. Utrzymuję się tylko z niemieckich gości, dla których nasze ceny nie są paragonami grozy. Płacą i nie narzekają. Chyba nawet nie zauważyli, że podniosłem ceny o 16-18 proc. Nie miałem innego wyjścia – mówi pan Paweł prowadzący restaurację blisko niemieckiej granicy.
Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk apeluje o ratunek dla polskiej gastronomii.
- Stoimy przed poważnym wyzwaniem: jak uratować polską gastronomię? To nie jest dramatyzowanie, a realny problem, który stanie przed nami już w październiku. Jeżeli nie przyjmiemy systemowych rozwiązań, jak wesprzeć ten sektor gospodarki, to zaryzykuję tezę, że jesienią tego roku nie będzie już czego zbierać, i nie będzie kogo ratować – przekonuje .
Zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej przedsiębiorcy apelują do rządu o zniesienie podatku VAT dla restauracji. Na pomysł ten niechętnie patrzą jednak rządzący.
Resort finansów podkreśla, że dla przedsiębiorców podatek VAT jest „co do zasady neutralny”.
- Kwota podatku VAT zawarta jest w cenie towaru. Ekonomicznie zatem koszt tego podatku, przy sprzedaży towaru ponosi konsument, dla przedsiębiorcy podatek VAT jest neutralny – podkreśla resort.
- Branża gastronomiczna nabywa obecnie żywność, która wcześniej była objęta stawką 5 proc., bez VAT (stawka 0 proc. VAT). Zakładając, że dostawcy uwzględnili w swoich cenach w pełnym zakresie obniżkę stawki VAT, to żywność nabywana przez branżę gastronomiczną jest niższa o wartość wcześniej naliczonego 5 proc. VAT – wyjaśniają urzędnicy.
Źródło: Fronda.pl