„Nie zostawili ani jednego opakowania” - Polacy wykupują w Niemczech cukier
Kłopoty z cukrem dotarły za naszą zachodnią granicę. Odwiedziliśmy przygraniczne miejscowości i z tym artykułem są poważne problemy. Tym większe, im bliżej Polski.
Choć Jarosław Kaczyński przekonuje, że to "fake news", to z dostępnością cukru w Polsce od kilku dni są problemy. Na tyle poważne, że kluczowe sieci zaczęły ten towar reglamentować, na przykład wprowadzając zasadę "10 kg cukru na jeden paragon". Problemem jest jednak wykupywanie produktu w nadmiarze przez klientów, a nie ogólny stan zapasów w kraju.
W Niemczech na razie o wielkich problemach z cukrem nie słychać. Pojechaliśmy jednak do przygranicznych miejscowości. Pierwsze zaskoczenie spotkało nas w Löcknitz. To miasteczko jest oddalone o 11 km od Polski. Pytamy, gdzie jest cukier. Ekspedientka prowadzi nas pod odpowiednie regały. Tam jednak wita nas pusty karton i jedno opakowanie – zupełnie podziurawione.
– „No nie ma cukru. Proszę spróbować przyjść wieczorem” – odpowiada nam pani z obsługi Netto. Sama jest jednak wyraźnie zaskoczona brakiem towaru i nie potrafi wyjaśnić przyczyny tego stanu rzeczy.
Jedna z klientek sklepu opowiada, że w ostatnich dniach widziała klientów, którzy wykupywali spore ilości przysmaku. – Polacy? – pytamy. Odpowiada z uśmiechem „no tak, u was problemy z cukrem ponoć”. – Jak widać, nie zostawili ani jednego opakowania – dodaje z lekkim uśmiechem.
Po drugiej stronie Löcknitz, nieco dalej od polskiej granicy, jest jeszcze jeden market, niemieckiej firmy Netto Marken-Discount (wbrew pozorom, to inna sieć niż duńskie Netto).
Tam już cukru jest więcej, choć zdecydowanie mniej niż zwykle. Pytamy się obsługi, czy w ostatnich dniach było na niego więcej chętnych niż zwykle. Pracownicy sieci odpowiadają twierdząco, ale nie chcą wchodzić w szczegóły.
Jedziemy dalej. Miasto Pasewalk znajduje się ok. 27 km od polskiej granicy. To też popularne miejsce na zakupy wśród Polaków. Idziemy do największego marketu w mieście, który należy do sieci Kaufland. Co z cukrem? Towar jest – i jest go wyraźnie więcej niż w Löcknitz. Jednak okazuje się, że są tam na cukier limity – jedno gospodarstwo domowe może wziąć maksymalnie dwa opakowania. Jak słyszymy, ograniczenie „wprowadzono zupełnie niedawno”. Co ciekawe, w całym supermarkecie nie ma już żadnego innego towaru, który byłby reglamentowany w ten sposób. Choć niemieccy klienci do reglamentacji nieco zdążyli się już przyzwyczaić. Po wybuchu wojny w Ukrainie były np. problemy z dostępnością oleju słonecznikowego i podobne ograniczenia pojawiały się właściwie w każdym większym sklepie.
Niemcy zmagają się z największą od dekad inflacją, jest jednak ona zdecydowanie niższa niż ta w Polsce. Jak to przekłada się na ceny cukru? W sklepie Kaufland kilogramowe opakowanie kupimy za 0,79 euro, czyli w przeliczeniu 3,72 zł.
W Polsce ciągle jest taniej. Po naszej stronie takie samo opakowanie kosztuje zazwyczaj 3,59 zł. Jeśli jednak problemy z dostępnością cukru się nie skończą, a inflacja będzie w Polsce tak szybko rosnąć, to niewykluczone, że do Niemiec będzie się jeździć po ten artykuł również dla oszczędności.
Polskie sieci jednak zapewniają, że sytuacja powinna się niebawem ustabilizować. „Obserwujemy zwiększone zapotrzebowanie na cukier, będące wynikiem rosnącego skokowo popytu na cukier, który jest reakcją konsumentów na informację o pojawiających się brakach cukru” — poinformowała niedawno sieć Netto Polska w komunikacie przesłanym Business Insider Polska. Firmy wskazują, że z jednej strony polskie problemy z cukrem biorą się z trudności logistycznych. Z drugiej – pojawia się zjawisko "panicznego kupowania". Niemcy dobrze to znają, bo i u nich były podobne sytuacje z olejem kilka miesięcy temu. Nawet więc jeśli Polacy wykupują im cukier, to reagują zazwyczaj po prostu ze zrozumieniem.
Źródło: Businessinsider.com.pl