Polska instytucjonalizuje żądanie reparacji ze strony Niemiec
W Polsce utworzyli Radę Instytutu Strat Wojennych, który obliczy kwotę reparacji wojennych od Niemiec. Liczy 13 osób. Poseł Mularczyk zapowiada, że ISW tuż-tuż rozpocznie działalność.
Na raport dotyczący polskich strat wojennych czekamy od 2017 r. Temat powraca cyklicznie, zwłaszcza przy okazji wyborów. Teraz przypomniał o nim sam Jarosław Kaczyński, mówiąc 12 lipca podczas wizyty w Grójcu: – Wiecie, ilu krajom Niemcy wypłaciły odszkodowania? Siedemdziesięciu, na przykład Meksykowi.
Dziś Arkadiusz Mularczyk na antenie Polskiego Radia 24 poinformował o ukonstytuowaniu się 13-osobowej Rady Instytutu Strat Wojennych, która ma, według jego słów, kontynuować badania nad stratami wojennymi w Polsce.
Jak przypomina Polskie Radio 24, Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego został powołany na początku grudnia 2021 r. zarządzeniem prezesa Rady Ministrów. Jego zadaniem jest przede wszystkim "inicjowanie oraz prowadzenie badań naukowych zmierzających do kompleksowego ustalenia i opisania skutków II wojny światowej dla Rzeczypospolitej Polskiej, a także dla Europy Środkowo-Wschodniej". Dyrektorem Instytutu jest obecnie historyk dr hab. Bogdan Musiał.
„Rada Instytutu się ukonstytuowała, zostałem jednogłośnie, jako kandydat wskazany przez marszałka Sejmu, wybrany przewodniczącym tej rady. To daje nam możliwość rozpoczęcia formalnej działalności Instytutu” – mówił Mularczyk.
Przypomnijmy, że temat reparacji wojennych od Niemiec został wprowadzony przez PiS do polskiej debaty publicznej w 2017 r. Wówczas powstał parlamentarny zespół, który miał przygotować raport ws. reparacji, z Arkadiuszem Mularczykiem na czele.
W 2019 r., przed wyborami parlamentarnymi, w rozmowie z Onetem Mularczyk zapewniał: – Jesteśmy już na etapie prac redakcyjnych.
– Myślę, że są pełne możliwości, by raport został opublikowany 1 września [2019 r. – red.], w 80 rocznicę wybuchu II wojny światowej. Ale to są decyzje polityczne. Zespół parlamentarny dokonał już szacunków, liczby już są znane. Kwestią otwartą jest data publikacji, decyzja o położeniu na biurku kanclerz Merkel tego raportu, a także decyzja o umiędzynarodowieniu tej problematyki – mówił wówczas poseł PiS dziennikarce Onetu.
Źródło: Onet. pl