W listopadzie inflacja CPI w Polsce w ujęciu rocznym wyniosła 17,4 proc., czyli o 0,5 pkt proc. mniej niż w październiku – wynika z nowych danych GUS. W ujęciu miesięcznym, ceny wzrosły o 0,7 proc. Z kolei PKB Polski w III kwartale tego roku wzrósł o 3,5 proc. rdr, przy czym zdaniem analityków daje się zauważyć wyraźne hamowanie konsumpcji i inwestycji.
Udostępnić / zapisać:W środę Główny Urząd Statystyczny opublikował szybki szacunek wskaźnika wzrostu cen towarów i usług w Polsce za listopad br. Wynika z niego, że w mijającym właśnie miesiącu, inflacja wyniosła 17,4 proc. w ujęciu rok do roku (rdr). W październiku br. wskaźnik ten wyniósł 17,9 proc.
Jednocześnie, w ujęciu miesięcznym, w listopadzie inflacja wzrosła o 0,7 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącu.
Media zwracają uwagę, że część ekonomistów wcześniej wskazywała na możliwy spadek inflacji. Wiążą to głównie z sytuacją na rynku ropy naftowej oraz umocnieniem złotego. Ponadto, eksperci PKO BP uznali, że to również efekt wolniejszego wzrostu cen żywności. Wstępny odczyt inflacji jest zarazem zaskoczeniem dla innych ekonomistów.
Obecnie cena baryłki ropy to niecałe 79 dolarów, podczas gdy miesiąc temu były to ponad 92 dolary. Ta zmiana przekłada się z kolei m.in. na spadek cen paliw, a także na spadek dynamiki wzrostu cen gazu. Z kolei dzięki umocnieniu złotego i spadkom kursów walut, wzrost cen wszystkich importowanych towarów wyhamował.
Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że nowy odczyt GUS nie oznacza, że inflacja ponownie nie wzrośnie. Taka sytuacja przewidywana jest po nowym roku, w związku z podniesieniem urzędowo regulowanych cen energii.
Przypomnijmy, dla porównania, że w listopadzie 2021 roku inflacja konsumencka w Polsce sięgała 7,8 proc.
Portal Bankier.pl zaznacza, że „jeśli przez następne 12 miesięcy ceny rosłyby w takim samym tempie jak w listopadzie (czyli o 0,7% mdm), to roczna inflacja za rok wyniosłaby ok. 8,7%”. Tym samym, przy takiej dynamice w kolejnych miesiącach, w drugiej połowie 2023 roku mielibyśmy do czynienia ze zdecydowanym spadkiem dynamiki rocznej.
Pełne dane za listopad GUS poda 15 grudnia. Teraz podał jedynie dynamikę cen w głównych kategoriach. Na tej podstawie wiadomo jednak, że wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych przyspieszył do 22,3 proc. (w październiku było to 21,9 proc.). Artykuły spożywcze tylko w listopadzie artykuły podrożały o 1,6 proc. Jednocześnie, ceny paliw do prywatnych środków transportu względem października spadły 1,2 proc., a nośników energii –zaledwie o 0,1 proc.
Bankier.pl podkreśla, że problemem jest bardzo wysoka inflacja bazowa, która zdaniem ekonomistów najprawdopodobniej przekroczyła już poziom 11 procent. Portal wyjaśnia, że to efekt podnoszenia cen towarów i usług wynikających z rosnących rachunków za gaz czy energię elektryczną.
GUS podał też wstępny szacunek dotyczący wzrostu PKB, który w III kwartale 2022 roku realnie, czyli po uwzględnieniu inflacji, był o 3,6 proc. wyższy niż rok wcześniej. To oznacza najwolniejsze tempo wzrostu gospodarczego od I kwartału 2021 r. Oszacowano też, że roczny wzrost PKB miałby wynieść 4,5 proc.
W tym kontekście, Bankier.pl twierdzi, że należy zwrócić uwagę na kompozycję dynamiki PKB, która ma świadczyć, że „za wyraźnym spowolnieniem wzrostu gospodarczego stoi (…) mocne hamowanie konsumpcji oraz inwestycji”.
Według danych GUS, w III kwartale br. spożycie gospodarstw domowych zwiększyło się tylko o 0,9 proc. rdr (wobec 6,4 proc. w II kwartale), dodając jedynie 0,5 p. proc. do dynamiki PKB (wobec 3,6 p. proc. kwartał wcześniej). Nakłady brutto na środki trwałe wzrosły o 2 proc. (wobec 6,6 proc. w II kwartale) i dołożyły raptem 0,3 p. proc. do PKB (wobec 1 p. proc. kwartał wcześniej.
„W danych widać wpływ bardzo wysokiej inflacji, szybko rosnących stóp procentowych oraz obaw przed wyraźnym pogorszeniem koniunktury, przekładających się na ograniczenie konsumpcji i inwestycji z jednej strony, a wzrost zapasów z drugiej” – czytamy na portalu. Jak komentuje, polska gospodarka zwalnia, choć jeszcze nie tak bardzo. Może to zarazem przyczynić się do spadku presji inflacyjnej. Jednocześnie, część analityków już prognozuje załamanie popytu i recesję w konsumpcji.
Źródło: Kresy.pl